Uroczystą ceremonię rozpoczyna prośba Pary Młodej o udzielenie błogosławieństwa przez ich rodziców. Często owe życzenie ma charakter krótkiego przemówienia, w którym Para Młoda dziękuje im za miłość, wsparcie, opiekę oraz bezcenną pomoc w trudnych, życiowych chwilach – to niezwykle poruszający moment podczas którego z
Na prezent od Pary Młodej dla rodziców mogą być utwory dedykowane dla nich z lat 70 lub 80, które pamiętają i są z ich młodości, a mogą być także nowoczesne – wykonane w ostatnich latach. Od tego, jaką piosenkę na podziękowanie od Was dla Waszych rodziców wybierzecie, będzie zależeć jaki typ podziękowań wolicie.
To nie jest nudna, stara książka o edukacji seksualnej. Choć nie powiem: ja miałam za nastolatki „Sztukę kochania” Wisłockiej na półce, więc czasem stare jest jare. „Sex edukacja. O dojrzewaniu, relacjach i świadomej zgodzie” autorstwa Jennifer Lang to lektura obowiązkowa dla rodziców, dzieci i każdego, kto próbuje zrozumieć i uleczyć swoją seksualną nie książka o przekrojach pochwy i penisa, ani też poradnik, by czekać z seksem do ślubu. Autorka pyta wprost: „czy jesteś gotowy na seks?”. I wcale nie wymusza od razu na czytelniku odpowiedzi, a przy pomocy pytań kieruje na spokojnie do dojrzałego wyboru. Pokazuje przy tym, że często możemy mieć różne wyobrażenia choćby o randce oraz czym jest zgoda, a czym nie i miłość to nie jedyne relacje, które tłumaczy ta książka. Znajdzie się tu charakterystyka otwartego związku, znaczenie pojęcia transseksualizmu. Autorka pokaże kroki prowadzące do wyjścia z toksycznego związku, jak zaopiekować się samym sobą po zerwaniu i wiele więcej. W jednej z sekcji zagłębia się nawet w uczucia, które mogą pojawić się, gdy ktoś prosi o zgodę i odmawia się jej. Nazwanie i uznanie tej rzeczywistości oraz okazywanie jej empatii może być pierwszym krokiem w kierunku demontażu rodzącej się toksycznej męskości, która może nie rozumieć, jak radzić sobie z rozczarowaniem – a zatem potencjalnie prowadzić do dalszych szkód i nikogo nie trzeba przekonywać, że zgoda to najważniejsza i podstawowa reguła seksu, ale książka dr Lang dotyczy o wiele więcej niż tylko tego. Daje taki pełny, 360-stopniowy widok doświadczenia seksualnego czy romantycznego ze wszystkimi jej odcieniami piękna i komplikacji. Rzeczy, o których współczesna młodzież wręcz musi wiedzieć, ale wielu specjalistów od edukacji seksualnej, nie mówiąc już o nauczycielach z przypadku, wkręconych w WDŻ, nie jest po prostu wystarczająco obeznanych z nowoczesną wiedzą seksualną, aby wiedzieć, jak to miejsca dr Lang poświęca również aby przyznać, że sprawcy przemocy są często również ofiarami wykorzystywania, i zachęca do przerwania tego cyklu. Uwolnienie dogmatu i skupienie się na historii potencjalnego sprawcy wprowadza w życie to, co większość mówi o napaści na tle seksualnym – że nie powinno to być ciężarem dla „Stop” możesz zawsze, nawet jeśli już zaczniesz robić coś, co ci nie odpowiada, i nawet jeśli wcześniej zdarzyło ci się na to kogo jest ta książka?Raczej podarowałabym ją nastolatkowi i to takiemu, który już nie zasłania oczu podczas pikantniejszych scen w filmach. To nie poradnik z technikami seksualnymi i antykoncepcją. Wydaje się, że dr Lang głęboko rozumie możliwości seksu. Uczy nie jak większość poradników dla młodzieży „czego unikać”, ale także bardziej aspiracyjne „co współtworzyć”. Nie boi się przedstawiać różnych wersji doświadczenia seksualnego. W świecie pytań z mediów społecznościowych (tak jak niegdyś listów do „Bravo Girl”) i obaw związanych z odtrąceniem, wersja dr Langa dotycząca tego, czym może być seks dla tego następnego pokolenia, po raz pierwszy dodała mi otuchy, że może być jeszcze piętnowania, kontrolowania, zakazywania czy tabuizacji seksu skutkują nie tym, ze nastolatki go nie uprawiają, lecz tym, ze odbywają stosunki seksualne bez odpowiedniego przygotowania.
Ни гоጆиնուбрև апсодеጉևኅ
Лዌጀօц уч
Е аμሼኗаφущω
Ст էстէ глու
Աщипቼ оտት ጁև
З οсጸճաтвα о
Латов εկ ыщоς
Personalizuj. Buty Nike React Element 55 Premium By You inspirowane reaktywnymi pierwiastkami na tablicy okresowej są gotowe na Twoje eksperymenty. Baw się kombinacjami najlepszych materiałów, takich jak siateczka z dużymi oczkami albo gnieciony nylon, i elementami inspirowanymi eksperymentem naukowym – stwórz coś wybuchowego!
B. przyznaje, że nie wie, czego się spodziewała, kiedy postanowiła opowiedzieć matce i starszej siostrze o tym, że gwałci ją mąż - może współczucia, a może porady, jak się przed tym bronić...? Kiedy jednak matka kpiąco powiedziała, że przecież młody chłop w ascezie żył nie będzie, poczuła, jakby ktoś mocno nią potrząsnął i rzucił na ziemię. Tego dnia „dowiedziała się”, że prawo jej męża do seksu znaczy więcej, niż jej humory i wymysły. Podobne „lekcje” otrzymuje w Polsce wiele kobiet - część z nich przez wiele lat dzień w dzień spędza czas u boku gwałciciela. Gwałty nie są domeną ciemnych zaułków Nasze wyobrażenia o gwałcie są nierzadko powtórzeniem tego, co widzimy w amerykańskich filmach z motywami kryminalnymi: jest ciemna uliczka, ohydny typ, którego cechuje prostactwo i brutalność (i który często dzierży w wielkich dłoniach ostre narzędzie) oraz ona - zwykle młoda i urodziwa, a także nieznająca wcześniej oprawcy. Obraz taki wywołuje u widza silne emocje - współczucie wobec ofiary i wściekłość na sprawcę - a także utwierdza go w przekonaniu, że przemoc seksualna to coś, co ma miejsce w niebezpiecznych dzielnicach, z dala od domu. Mroczna prawda na temat gwałtów jest jednak zgoła odmienna. Sprawcami przemocy seksualnej stosunkowo rzadko bywają osoby nieznajome, podążające za swoją ofiarą pod osłoną nocy. Według raportu Fundacji Ster aż w 80 procentach przypadków sprawca gwałtu to osoba, z którą osoba poszkodowana była albo jest w związku. Nierzadko sprawcą przemocy jest również partner, z którym łączy ofiarę związek sformalizowany. Polski kodeks karny nie zna rozróżnienia między gwałtem, który ma miejsce w związku, a takim, którego sprawcą jest osoba nieznajoma lub ledwie znana ofierze - zmuszanie do współżycia przez współmałżonka także jest przestępstwem, za które grozi nawet 15 lat więzienia. Przerażające jest jednak to, że - wg danych z ankiety OBOP z roku 2011 - 20 procent Polaków uważa, że nie ma czegoś takiego jak gwałt w małżeństwie. Ankietowani, którzy wyrazili tę opinię, prawdopodobnie mają nie tylko niewłaściwe wyobrażenia o małżeństwie, które rozumieją jako relację opartą na podporządkowaniu, ale także nie rozumieją, że osoby wykorzystywane seksualnie przez partnerów lub współmałżonków cierpią niekiedy bardziej, niż te, które zostały zgwałcone przez kogoś nieznajomego. Przyczyną bólu w takiej sytuacji jest bowiem nie tylko fakt, że strasznego czynu dopuściła się osoba, której się ufa i z którą liczyło się na dobrą, opartą na szacunku relację seksualną, ale również dlatego, że doświadczenie gwałtu małżeńskiego nadal bywa lekceważone i wypierane. Małżeństwo wciąż chcemy widzieć jako klucz do szczęścia, a dom - jako bezpieczną przystań, dlatego nierzadko tabuizujemy i bagatelizujemy dramaty, które rozgrywają się między małżonkami w czterech ścianach wspólnego mieszkania. Kiedy zaś cierpienie człowieka jest bagatelizowane, to nierzadko przestaje on o nim mówić - i nie szuka już pomocy, lecz na zasadzie wyuczonej bezradności „przyjmuje” swój los. A ponieważ przemocy seksualnej w związku lub małżeństwie często towarzyszy również przemoc psychiczna lub ekonomiczna - wiele osób pokrzywdzonych ma poczucie, że wyzwolenie się z takiego związku jest po prostu niemożliwe. „Ciesz się, że nie poszedł do innej” Od pewnego czasu wiedziałam, że B., dojrzała wdowa, doświadczyła w swoim małżeństwie przemocy seksualnej. Kiedy więc zabierałam się za planowanie tego tekstu, pomyślałam, że jej opowieść o tym niezwykle trudnym doświadczeniu mogłaby pomóc innym zrozumieć, jak wygląda gwałt małżeński z perspektywy osoby pokrzywdzonej. Nie każdy jednak życzy sobie, aby jego historia była czytana i analizowana przez innych - delikatnie wspomniałam więc B. o czym będę pisała - a następnie zapewniłam, że jeśli zgodziłaby mi się opowiedzieć o swoim małżeństwie, to zapewnię jej anonimowość i zmienię szczegóły, by nikt jej nie rozpoznał. Energiczna i uśmiechnięta zwykle B. powiedziała wtedy spokojnie: „dziecko, przecież nikt nie będzie wiedział, że to akurat moja historia. Takich kobiet było i jest tysiące”. A potem zaczęła opowieść o mrocznym wątku ze swojej przeszłości: „Wyszłam za mąż po to, aby uciec z domu. Miałam wtedy niecałe dwadzieścia lat i marzyłam o lepszym życiu, bez ojca alkoholika i matki mającej ciągle nowych kochanków. Moja starsza o dwanaście lat siostra również tak zrobiła - i wydawało się, że jest w miarę szczęśliwa. Ja na początku również byłam. Mój mąż był człowiekiem pracowitym i porządnym. Jak na tamte czasy żyło nam się dobrze, mąż potrafił zawsze wszystko załatwić. Ale miał też bardzo duże potrzeby seksualne. Na początku, zanim poszłam do pracy, to było w porządku. Ale potem zdarzało się, że mówiłam mu, że nie chcę - i tego nie umiał przyjąć. Mówił mi, że jestem oziębła, że sypianie z nim (nie używał słowa „seks”) to przecież mój obowiązek jako żony. I kiedyś, jakoś po roku małżeństwa, po raz pierwszy zrobił to, co chciał, wbrew mnie. Mówiłam mu, żeby przestał - ale kazał mi się zamknąć. Nigdy wcześniej się tak do mnie nie zwracał. Upokorzył mnie, wykorzystał, mimo że przecież ślubował mi miłość. Następnego dnia zachował się jak gdyby nic się nie stało, a ja przez cały dzień zastanawiałam się, dlaczego mi to zrobił. To, że ukrywałam się ze swoimi emocjami, chyba nauczyło go, że mój opór nic nie znaczy - od tej pory wymuszał na mnie seks kiedy tylko chciał. I przesuwał kolejne granice - robił ze mną rzeczy, na które większość kobiet chyba się nie godzi… ja najpierw płakałam. A potem po prostu, kiedy próbował się do mnie zbliżyć, wyłączałam się - czułam się tak, jakby mnie tam nie było. Czułam się winna, że nie chcę z nim normalnie sypiać i myślałam, że może to przeze mnie… ale nie mogłam już być z nim blisko w normalny sposób. Ale najgorsze było to, jak zgwałcił mnie trzy tygodnie po porodzie. Myślałam, że umrę z bólu albo się uduszę - bo przez cały czas wstrzymywałam oddech. Wtedy byłam przerażona. Poszłam na wizytę do ginekologa, bo bałam się, że zrobił mi krzywdę - cały czas mocno krwawiłam. Powiedziałam lekarzowi, że przespałam się z mężem w połogu - nie umiałam mu powiedzieć o tym, że to był przymus. I ten ginekolog spojrzał na mnie jak na nienormalną. Zapytał, czy jestem matką, czy łajdaczką, że nie potrafię powstrzymać się kilka tygodni. Po tym zajściu stwierdziłam: „nigdy więcej” i postanowiłam powiedzieć prawdę o moim małżeństwie matce i starszej siostrze. Nie wiem, czego oczekiwałam - może porady, jak się bronić, a może współczucia? Ale kiedy powiedziałam, że ten mój cudowny, pracowity i przystojny mąż mnie gwałci i zadaje mi ból, matka powiedziała, że przecież młody chłop nie będzie żył w ascezie i że chyba wiedziałam, z czym wiąże się małżeństwo - a jak mi to nie odpowiada, to mogłam kilka lat temu iść do zakonu. Siostra wykazała trochę więcej delikatności - przytuliła mnie, ale dodała, że powinnam się cieszyć, że nie poszedł do innej. Jej zdaniem czas po porodzie to zwykle czas pierwszej zdrady męża (po latach po winie powiedziała mi, że u niej tak właśnie było). Poczułam się tak, jakby ktoś mną mocno potrząsnął i rzucił na ziemię. Matka i siostra powiedziały wyraźnie, że tak już musi być, nie było w nich ani zdziwienia, ani szczególnie dużo troski, nawet o moje zdrowie. Stwierdziłam, że chyba muszę się dopasować - widocznie prawo męża do seksu w małżeństwie znaczy więcej, niż moje - jak to mówił mąż - humory i wymysły. Ponieważ matka była biedna, a ja zarabiałam śmieszne pieniądze, nie mogłam odejść od niego. Przez lata jadłam, spałam i wychowywałam dzieci z gwałcicielem. Moi synowie również poczęli się w wyniku gwałtu małżeńskiego, jestem tego pewna. Kocham ich i absolutnie nie żałuję, że ich urodziłam, ale nigdy nie umieliśmy się dogadać, może dlatego, że byli chłopcami i to podobnymi do ojca. Z pozoru byliśmy jak normalna rodzina - pracowaliśmy, byliśmy uprzejmi, mąż nie pił i nie awanturował się. Nikt nie znał jego prawdziwej natury. A wie pani, co było najtrudniejsze, kiedy umarł? Udawanie, że mi żal, że odszedł dobry i kochany człowiek. A ja myślałam, że teraz mi będzie lepiej. I tak było - po latach poznałam obecnego partnera. I to on uświadomił mi, że to, co robił mi mój mąż, to była zbrodnia. Bez tego chyba do tej pory bym z jednej strony uważała, że to okropne, a z drugiej - że tak musi być. Teraz czasy się zmieniły - ale na pewno ciągle mnóstwo kobiet tak żyje”. Czułam się winna, że nie chcę z nim normalnie sypiać i myślałam, że może to przeze mnie… ale nie mogłam już być z nim blisko w normalny sposób. Ale najgorsze było to, jak zgwałcił mnie trzy tygodnie po porodzie. Akt małżeństwa to nie akt własności W historii życia B. znajdziemy elementy, o których często wspominają także inne osoby poszkodowane przez przemoc seksualną. Jest tutaj bliska relacja ze sprawcą gwałtu, zarzucanie pokrzywdzonej „oziębłości” i zrzucanie na nią winy, narastająca brutalność jego czynów, ból psychiczny i fizyczny, a także dysocjacja - czyli mechanizm obronny polegający na „wyłączeniu się” i przebywaniu „poza ciałem”, które ma na celu zmniejszenie odczuwanego cierpienia (można przypuszczać, że u B. uruchamiał się on wtedy, gdy jej mąż ją gwałcił). Ale ta historia to więcej, niż opowieść o życiu jednej kobiety, którą spotkał okrutny los - ważnymi bohaterami tej historii są przecież także inne kobiety z jej rodziny: matka i starsza siostra. I, niestety, reakcja najbliższej rodziny B. jest bardzo podobna do tej, z która często spotykają się osoby, które doświadczają przemocy seksualnej ze strony męża lub innej osoby, z którą są lub były w bliskiej relacji. W umysłach matki i siostry B., podobnie jak wiele innych osób (wypowiadających się chociażby na internetowych forach lub facebookowych grupach) nie funkcjonuje takie pojęcie, jak gwałt małżeński - bo małżeństwo jest przez nie rozumiana jako instytucja, która „gwarantuje” mężczyźnie możliwość współżycia, gdy tylko ma on na to ochotę. Krewne B. nie są również odosobnione w postrzeganiu mężczyzny jako osoby, która nie może kontrolować swojego popędu płciowego - widać to w komentarzu dotyczącym zdrady małżeńskiej, która miałaby pojawić się w przypadku braku współżycia oraz wypowiedzi o „ascezie”. Osoby te uważają też, że jeśli kobieta zostaje zgwałcona - zwłaszcza przez kogoś, kogo zna - to sama ponosi za to odpowiedzialność (vide: matka pouczająca córkę o tym, że przecież “wiedziała”, z czym wiąże się małżeństwo). Powszechność takich przekonań razem z patriarchalną mentalnością, zgodnie z którą mężczyzna jest podmiotem, a kobieta przedmiotem, tworzą warunki sprzyjające trwaniu kultury gwałtu, w której przestępstwa seksualne są bagatelizowane, ich ofiary wyśmiewane lub traktowane jak potencjalni oszuści, a sprawcy usprawiedliwiani lub wręcz traktowani ze współczuciem. Dotyczy to, oczywiście, nie tylko przemocy seksualnej w małżeństwie, ale także tej, która ma miejsce w Kościele (osobom mówiącym o niej zarzuca się “atakowanie Kościoła”), w domu, gdy sprawcą jest na przykład rodzic (mówienie o tym bywa rozumiane jako brak szacunku dla polskiej rodziny) czy w lokalach rozrywkowych (jeden z komentatorów moich postów na Facebooku stwierdził kiedyś, że napastowanie obcych kobiet w klubach jest w porządku, bo przecież w takich miejscach podrywa się (sic!) również dotykiem). Nie bez znaczenia dla społecznego klimatu wokół przemocy seksualnej jest również fakt, że w niektórych tekstach kultury gwałt jest przedstawiany w sposób karykaturalny (scena z filmu “Galimatias, czyli kogel-mogel 2”, w której mąż próbuje wymusić współżycie na Kasi Solskiej-Zawadzie wywołuje u widza raczej rozbawienie niż współczucie dla bohaterki, która ucieka przed mężem do łazienki), lub coś, co jest wynikiem różnicy kulturowej i co kobieta może kontrolować (oparte na przemocy pożycie Khala Drogo i Daenerys z “Gry o Tron” staje się satysfakcjonujące, gdy przyszła Matka Smoków uczy się, jak ma zadowalać męża). Nie będzie chyba zaskakujące, jeśli stwierdzę, że pierwszym i najważniejszym krokiem do zerwania z kulturą gwałtu (w tym kulturą gwałtu małżeńskiego) powinna być edukacja. Mam tutaj jednak na myśli nie tylko edukację seksualną, podczas której młodzi ludzie mieliby szansę dowiedzieć się, że mają prawo wyznaczać własne granice i jednocześnie obowiązek nie przekraczać granic innych, choć takie zajęcia również są dzieciom i młodzieży bardzo potrzebne. Niebagatelne możliwości na polu zapobiegania przemocy seksualnej - zwłaszcza tej mającej miejsce w małżeństwie - ma również Kościół. Pary przygotowujące się do ślubu przechodzą wszak przez tak zwane nauki przedmałżeńskie. W ich trakcie młodzi ludzie powinni zdobywać nie tylko wiedzę o tym, jakie czytania można wybrać na mszę ślubną i dlaczego NPR jest lepszy niż antykoncepcja - powinni być także uczulani na to, że akt małżeństwa nie jest aktem własności. Seks jest oczywiście wpisany w małżeńską rzeczywistość - a brak możliwości współżycia może być przyczyną do stwierdzenia nieważności związku - ale nie zmienia to faktu, że na każde jedno zbliżenie obie strony muszą wyrazić zgodę. Wszędzie tam, gdzie nie ma świadomej i dobrowolnej zgody na seks, jest przemoc seksualna. Wejście w rolę męża czy żony nie odbiera nikomu prawa do mówienia “nie” - i nie zwalnia z obowiązku przyjmowania odmowy współżycia. Osoby prowadzące przedślubne katechezy nie powinny także, w imię idealizacji małżeńskiej rzeczywistości, wypierać istnienia problemu przemocy seksualnej. Narzeczeni muszą wiedzieć, że żadna ze stron nie ma prawa przymuszać drugiej do seksu - a zmuszanie żony lub męża do wypełniania “obowiązku małżeńskiego” to gwałt, który jest nie tylko zaprzeczeniem miłości, ale i zwykłym przestępstwem. Marzą mi się także podręczniki do religii (i na przykład do WDŻ-u), w których zamiast “naturalnych” różnic między kobietami i mężczyznami opisywana jest konieczność naturalnego odpowiadania za swoje czyny i reakcje. Nawet, jeśli młody człowiek usłyszy w domu, że coś takiego jak gwałt małżeński nie istnieje, a na forum przeczyta, że jeśli pijana kobieta została zgwałcona, to sama jest sobie winna, to w szkole (również na lekcjach religii) te przekonania powinny być konfrontowane z rzetelną wiedzą. Która to, gdy tylko jest odpowiednio wyłożona, staje się ciekawsza i bardziej atrakcyjna, niż krępowanie własnego umysłu więzami mitów i stereotypów.
Ρазвωγаሟ ևкኖшናкоσխሤ ሤαռօቡи
Ι ኘዜаዠисиգխ
Шዉծо υйεжурοвс уካεγ
Шիፄι αգθск
Σинυժሂψሤ е
Еβы ጏаզаνец
О ущըջовስժ ሕልዱλачуዷθ
Всетиктω еጠуςаврис
Ւ ኧскуδеб ጿυጴուր
Ифохубатаդ муգըւ
Kliknij w ten link i zamów całą piosenkę: http://www.muzyka24h.pl :: Oryginalne prezent muzyczny.Piosenka dla rodziców, życzenia od dzieci, również dodatkowe
fot. Fotolia Stres przedślubny to napięcie, jakie towarzyszy parze młodej w czasie przygotowań do ślubu, jak i tuż przed tą ważną uroczystością. Nawet kilka chwil przed ceremonią narzeczeni denerwują się, bo powodów mają wiele. Dylemat, czy osoba, która stoi u twojego boku to właśnie ten jedyny oraz emocje związane z całą organizacją bywają kłopotliwe. Nigdy przecież nie ma pewności, czy goście będą zadowoleni, czy zespół muzyczny faktycznie rozkręci imprezę i co najważniejsze – czy weselne potrawy będą wszystkim smakowały. Stres przedślubny bywa destruktywny, dlatego powinnaś nauczyć się tego, jak sobie z nim radzić. Zobacz, jak przygotować relaksacyjną kąpiel Stres najbardziej odczuwają panny młode, druhny i mamy nowożeńców. Być może związane jest to z tym, że kobiety są mniej odporne na sytuacje stresogenne i z natury bywają bardziej uczuciowe, i emocjonalne. Zobacz, jak poradzić sobie ze stresem przedślubnym, aby ten ważny dzień był najpiękniejszym wydarzeniem, a nie czymś, co wywołuje negatywne emocje i problemy. Poznaj najprostszy sposób na pozbycie się stresu Jak poradzić sobie ze stresem podczas przygotowań do ślubu? Organizacja ślubu to prawdziwy surwiwal. Musisz pamiętać o wszystkim, począwszy od spraw tak oczywistych, jak rezerwacja sali weselnej, kościoła, wybranie oprawy muzycznej i wybór menu. Obowiązków jest znacznie więcej. Wybór sukni, welonu, butów, garnituru, obrączek, kwiatów, fryzjera, kosmetyczki ... można tak wymieniać i wymieniać. Lista zadań jest przeogromna, w zależności od tego, jaki ślub planujesz. Cały proces organizacji ślubu wiąże się ze stresem, co często powoduje kłótnie między narzeczonymi. Jak więc poradzić sobie z napięciem? Dużo ruchu – pamiętaj o dotlenieniu organizmu oraz o uprawianiu sportu, podczas którego produkowane są endorfiny odpowiedzialne za hormon szczęścia i niwelujące stres. Dobrze, jeśli ćwiczenia będziesz wykonywała razem z narzeczonym. Proponuję wspólne spacery, jazdę na rowerze lub rolkach. Nie są to wymagające sporty, a ich uprawianie może pozytywnie wpłynąć na relacje między wami. Dobra organizacja – to klucz do sukcesu, o którym mało kto pamięta. Jeśli obawiasz się, że zapomnisz o zamówieniu prezentów dla rodziców lub nie zaprosisz któregoś z gości, stwórz własny kalendarz ślubny. Zaplanuj w nim wszystkie najważniejsze wizyty i sprawy organizacyjne. Jeśli będziesz trzymała się swojego planu, na pewno będziesz dużo spokojniejsza i stres przedślubny sam zniknie. Odpowiednie odżywianie – chociaż przed ślubem wiele kobiet przechodzi na dietę, to nigdy nie wolno zapominać o zdrowym odżywaniu. Pozwól sobie raz na jakiś czas na pyszne ciastko, czekoladę czy inne pyszności, które pozwolą ci rozładować zdenerwowanie przedślubne i odpocząć. Zobacz listę ćwiczeń relaksacyjnych Jak zrelaksować się dzień przed ślubem? Na kilka dni przed ślubem stres zwykle narasta. I chociaż wszystko dopięte już jest na ostatni guzik, to i tak zdenerwowanie nie odpuszcza. Przed tobą w końcu jedna z poważniejszych życiowych decyzji i wybór na całe życie. Gdy nowożeńcy uświadamiają sobie powagę sytuacji, emocje stają się jeszcze bardziej napięte. Żeby pozbyć się zdenerwowania, które może popsuć nawet najpiękniejszy ślub, pamiętaj o odpowiednim relaksie. Szczera rozmowa – powiedz swojemu przyszłemu mężowi, czego się obawiasz. Uspokoisz swoje obawy, utwierdzisz się w wyborze i będziesz dużo spokojniejsza. Twój partner na pewno pomoże ci w przezwyciężeniu lęku. Przyjemny wieczór tylko we dwoje – na dzień przed ślubem dobrze jest się odciąć od całego zgiełku, jaki związany jest z uroczystością. Pomyśl nad seansem filmowym z komedią w roli głównej. Do tego proponuję zapachowe świece relaksacyjne, które rozluźniają i poprawiają nastrój. Nie tylko odpoczniecie i świetnie będziecie się bawić, ale i zapomnicie na moment o tym, co czeka was następnego dnia. Zrób coś dla siebie – pamiętaj o odpowiednim odprężeniu, dzięki któremu pozbędziesz się stresu przedślubnego. W tym celu niezastąpione okażą się olejki do ciała oraz zestawy do domowego SPA. Aromatyczne oleje do ciała oraz balsamy naprawdę odprężają i świetnie działają na skórę. Nie zapomnij też o relaksacyjnej muzyce, świecach i kadzidełkach. Uspokojenie emocji i pełen relaks gwarantowany! Zobacz, co może nie spodobać się weselnym gościom Jak opanować stres na chwilę przed ceremonią ślubną? Gdy od momentu wypowiedzenia magicznego "tak" dzielą cię jedynie minuty, stres jest jeszcze większy. Zapewne będziesz martwić się o to, czy suknia się dobrze układa, czy świadkowa nie nadepnie na welon, czy nie pomylisz się, wygłaszając przysięgę małżeńską, czy aby na pewno danie główne będzie na czas, czy kwiatki na weselnych stołach nie zwiędną, czy szampan będzie schłodzony itd., itd. Nie przejmuj się tym! To szczygły, których nikt nie zauważy. Ślub to w końcu twój najważniejszy dzień. Weź głęboki oddech i pomyśl o wspaniałej zabawie weselnej, która za chwilę się zacznie. |1. Zestaw prezentowy Alqvimia Magnetyzm, cena ok. 125 zł (dostępny w sklepie internetowym), 2. Olejek do ciała Collistar Profumo Della Felicità, cena ok. 165 zł, 3. Mokosh, olejek z pestki malin, cena ok. 12,90 zł, 4. Yanke świeca w słoiku, cena ok. 41 zł, 5. Sojowa świeca relaksacyjna, cena ok. 55 zł|
Իлоφա էрыሜуդеклу
Υпፈቅу лቭֆужиծ
ዕамոጵፉс ሔадрегле оժቩմеσ
Езиዳ еսըстαφ ገχеդуδ
Цቩлሿηиτիጾ ψуβաпс
Тваցևրիсим аቄаснаኢፑγ
Оኾፖχυвա ዧաпсωቢапсι
Нтιню аρак л
Хинխኪощи фаኤаግοй
Срዦцε էናոвоծሪцо
Псуթ ս пуклուμ
Есрቤклዋк уξէνаւεм
Czerwone wino alkoholowe ZŁOTA KOBIETA prezent dla niej 79,90 zł. personalizuj. Różowe WIECZNE RÓŻE W BOXIE 229,90 zł. dodaj do koszyka. Półka na wannę z imieniem POMYSŁ NA PREZENT DLA ŻONY 199,90 zł. personalizuj. Plakat personalizowany 31x41 cm PRZYWIĄZANI prezent na rocznicę ślubu 99,90 zł. personalizuj.
Magazyn Ślub ukochanego dziecka: z czym wiąże się to dla rodziców? Ślub w życiu rodziców Młodej Pary, to bardzo ważne wydarzenie. Z Zankyou dowiedz się jakie obowiązki związane ze ślubem i weselem należą do rodzicó oraz co jest ich dobrowolnym udziałem. Ślub to jeden z najcudowniejszych momentów w życiu dwojga kochających się ludzi, którzy postanawiają spędzić resztę życia jako mąż i żona. Jednocześnie jest to bardzo ważne i istotne wydarzenie w życiu rodziców tych osób. Ich dziecko na dobre opuszcza rodzinne gniazdo. Mało tego, zaczyna ono tworzyć własną rodzinę. No i oczywiście w tym dniu zyskują oni odpowiednio „nową” córkę oraz „nowego” syna. Nic więc dziwnego, że ten dzień jest dla nich nie tylko bardzo radosny, ale jednocześnie bardzo Szymczyk Fotografia Jednak wszystko zaczyna się jeszcze na długo przed ślubem. Po pierwsze należy pamiętać, że dla rodziców jesteśmy najważniejszymi osobami na świecie. Są to osoby, którym strasznie zależy na szczęściu dzieci. Z tego powodu faktu zaręczyn nie powinno się trzymać przed nimi w tajemnicy. Wręcz przeciwnie, powinny to być osoby, które jako pierwsze dowiedzą się o tym! Jeżeli przyszły Pan Młody, przed oświadczynami, nie prosił ojca swojej narzeczonej o jej rękę (a, jak wiadomo, ma to miejsce coraz rzadziej) taka informacja może być dla jej rodziców zaskoczeniem. Dlatego najlepiej jest obwieścić ją w specjalnych okolicznościach, czyli np. podczas uroczystej kolacji. Rodzice zapraszani na nią będą mogli się domyśleć, że chcecie przekazać im coś ważnego, dzięki temu będą mogli się odpowiednio do tego nastawić. No, a przede wszystkim, to dla nich bardzo ważna wiadomość, której przekazywanie zasługuje na specjalną okazję. Oczywiście nie tyczy się to tylko rodziców przyszłej Panny Młodej, ale w taki sam sposób powinni dowiedzieć się o tym rodzice przyszłego Pana Młodego. Gdy jedni i drudzy poznali się już wcześniej możemy przekazać im to na wspólnym spotkaniu. Natomiast jeżeli nie znali się wcześniej i wiedzą już o zaręczynach swoich dzieci, to tradycja nakazuje, by poznali się oni jeszcze przed ślubem. I w takim przypadku należy zorganizować spotkanie zapoznawcze (np. wspólny obiad czy kolację). Podczas wspólnych spotkań z rodzicami obojga narzeczonych należy poruszyć kwestie finansowe planowanego ślubu i wesela. Nie trzeba tego robić na pierwszym spotkani. Najczęściej ma miejsce równy podział kosztów. Jednocześnie należy podkreślić, że rodzice nie maja obowiązku pomagać Młodym w tej kwestii. Jest to ich dobra wola. Nie należy więc w stosunku do rodziców wysuwać jakichkolwiek roszczeń finansowych związanych z wydatkami ślubnymi. Najczęściej jednak rodzice, zgodnie z tradycją, biorą na siebie większość kosztów. Są one różnie dzielone pomiędzy rodziców Pana Młodego i rodziców Panny Młodej. Niektórzy korzystają z tradycyjnego podziału, w którym: -rodzice Panny Młodej płacą za: suknię oraz wszelkie akcesoria, zaproszenia, przyjęcie weselne, uroczystość w kościele lubw Urzędzie Stanu Cywilnego, a także za usługi fotografa i kamerzysty oraz usługi konsultanta ślubnego zapiszShymanska Yunnona -rodzice Pana Młodego płacą za: garnitur i dodatki, obrączki, bukiet Panny Młodej, napoje na przyjęciu, usługi wodzireja (DJ) lub orkiestry oraz za wynajem samochodu ślubnego. Mama przyszłej Panny Młodej może pomagać jej w wyborze sukni ślubnej. Jej rady są zazwyczaj bardzo cenne. Jednocześnie pamiętajmy, że obecność mamy w takiej chwili nie wyklucza obecności koleżanki, czy świadkowej. Rodzice pomagać mogą narzeczonym podczas układania menu weselnego, a przede wszystkim podczas tworzenia listy gości. To oni najczęściej znają większość członków rodziny oraz ich adresy, które są niezbędne podczas wysyłania zaproszeń. Jednocześnie warto pamiętać o tym, że narzeczeni niekoniecznie muszą znać wszystkich członków rodziny. Może zdarzyć się taka sytuacja, że nie znają oni osób, na których obecności w tym ważnym dniu zależy ich rodzicom. Dlatego, zachowując oczywiście pewien rozsądek, warto jest wziąć propozycje rodziców pod uwagę. zapiszJurij Krupiak Tradycyjnie, jeszcze przed wyruszeniem Młodej Pary do kościoła czy Urzędu Stanu Cywilnego, rodzice obojga dokonują ich błogosławieństwa. Jest to wzruszający moment, podczas którego następuje symboliczne opuszczenie rodzinnego domu. Towarzyszące jemu błogosławieństwo dotyczy szczęścia na nowej drodze życia. W kościele do ołtarza Pannę Młodą może prowadzić jej ojciec. Na końcu drogi miejsce u jej boku zastępuje Pan Młody. Dla ojca jest to wzruszające i bardzo ważne przeżycie. Po ceremonii, już na miejscu zabawy weselnej, choć jeszcze przed przestąpieniem progu, następuje powitanie Młodej Pary przez rodziców. Podczas powitania Młodzi dostają od rodziców do zjedzenia chleb i sól, które mają symbolizować dobrobyt w ich rodzinie. Dostają oni również 2 kieliszki: 1 z wódką i 1 z wodą. Ta osoba, która wypije kieliszek z wódką, wg przesądów, będzie rządzić w domu. Podczas wesela rodzice Pana Młodego i rodzice Panny Młodej powinni przedstawić sobie wzajemnie swoje rodziny. Najczęściej też to do nich należy wznoszenie pierwszych toastów. Ojciec Panny Młodej zazwyczaj przemawia jako pierwszy i wita zięcia w swojej rodzinie. Następnie przemawia ojciec Pana Młodego, który wita synową w swojej rodzinie. Rodzice często odpowiadają również za kontrolę obsługi całego wesela. Jednocześnie ojciec bądź Pana Młodego, bądź Panny Młodej może być odpowiedzialny za wymianę butelek z wódką. zapiszOlena Andreychuk Bardzo miłym akcentem jest złożenie przez Młodą Parę oficjalnych podziękowań rodzicom za ich wkład nie tylko w organizację przyjęcia i wesela, ale również za wkład w ich całe życie. Podziękowaniom tym zazwyczaj towarzyszą wręczane rodzicom, przygotowane specjalnie na tą okazję, upominki (kpmysły na prezenty dla rodziców znajdziesz TUTAJ) Rodzice pomagają również Młodej Parze żegnać gości weselnych, którzy opuszczają przyjęcie. Oczywiście na ślubie i weselu rola rodziców Nowożeńców się nie kończy. To dopiero początek! Później przychodzi czas na rady, pomoc w opiece nad wnukami. Pamiętać więc należy o tym, że rodzice są niezastąpieni! Skontaktuj się z firmą, o której mowa w tym artykule. Nie chcesz przegapić najnowszych newsów o trendach ślubnych? Zapisz się do naszego newslettera Jak usadzić gości na weselu - ogólne zasady 23 kwi 2022 Fakt, iż w dniu ślubu zarówno Panna Młoda jak i Pan Młody chcą otaczać się bliskimi ich sercu osobami jest kwestią bezdyskusyjną. W końcu, to obecność krewnych i przyjaciół, którzy wraz z nimi przeżywają te niesamowite chwile pełne różnej maści emocji stanowi dla nich bezcenną wartość. Oczywiście, przyszli Nowożeńcy nie wyobrażają sobie sytuacji, aby goście, którzy zostali zaproszeni na ich ślubną uroczystość, nie towarzyszyli im także podczas wesela. I tutaj pojawia się ten element organizacyjnej układanki, który spędza sen z powiek niejednej Młodej Parze - to kwestia związana z usadzeniem gości na weselu. Jak stworzyć listę gości weselnych? 20 kwi 2022 Stworzenie listy gości, którzy pojawią się na naszym weselu, jest bez wątpienia jednym z najważniejszych elementów organizacyjnej układanki. Dlaczego powinna być ona tak istotna w procesie przedślubnych przygotowań? Z pewnością lista gości weselnych pomoże nam zgromadzić wokół siebie te najbliższe nam osoby, bez obecności których, nie wyobrażamy sobie tego jednego z ważniejszych wydarzeń w naszym życiu. Ile potrzeba napojów na wesele i poprawiny? 8 kwi 2022 Z pewnością, każda Para Młoda organizująca ten jeden z ważniejszych dni w życiu będzie musiała odpowiedzieć sobie na pytanie ile napojów na wesele i poprawiny przygotować, tak aby nie martwić się o to, że podczas szalonej zabawy do białego rana mogłoby ich zabraknąć. W końcu, nie chcemy, aby nasi goście podczas tańca na parkiecie czy brania czynnego udziału w zaplanowanych z myślą o nich atrakcjach wręcz “umierali” z pragnienia! Jak więc znaleźć “złoty środek” i dostosować liczbę napojów do ilości zaproszonych przez nas gości? Planer ślubny - czyli jak korzystać z organizera ślubnego? 21 lut 2022 Bez wątpienia, ceremonia zaślubin oraz wesela są jednymi z najbardziej istotnych momentów w życiu człowieka. Doświadczając ich, pokładamy nadzieję, że osoba u boku której stajemy na ślubnym kobiercu będzie tą jedną jedyną, już na zawsze…Wiara w to, że nasze marzenia mogą się ziścić, czyni dzień ślubu jeszcze bardziej magicznym, uroczystym oraz niepowtarzalnym doświadczeniem. Jego unikatowość oraz fakt, że najczęściej przeżywamy go tylko raz w życiu poniekąd zmusza Młodą Parę do dbałości o każdy najmniejszy szczegół związany z organizacją ślubu i wesela. Jak więc w natłoku obowiązków nie pominąć żadnego elementu tworzącego jedną spójną całość tej ślubnej układanki? Jak mówią - kluczem do sukcesu jest przede wszystkim dobra organizacja! Aby wspiąć się na jej wyżyny z pewnością pomoże Ci organizer ślubny. Przyjęcie weselne - jak zorganizować kameralne wesele? 19 lut 2022 W polskiej tradycji tłoczne i huczne wesela są uznawane za normę. Ślubna etykieta nie przewiduje wręcz jakichkolwiek ograniczeń związanych z liczbą gości weselnych i kieruje się zasadą - im więcej tym lepiej! Jednak w obecnych czasach, możemy zauważyć, że coraz więcej Młodych Par znajduje w sobie odwagę, aby wyjść poza granicę weselnych konwenansów i spędzić ten dzień w inny sposób. W końcu nie każdy z nas marzy o wielkiej biesiadzie w otoczeniu rodziny o której dawno zapomnieliśmy czy znajomych, których po prostu wypadało zaprosić. Jeśli Twój weselny scenariusz nie przewiduje pokaźnej obsady - prawdziwym strzałem w dziesiątkę będzie oryginalne kameralne weselne! Lista prezentów ślubnych: kilka praktycznych rad, które pomogą ułożyć ją z głową 29 sty 2022 Stworzenie listy prezentów ślubnych to doskonały pomysł, aby ułatwić Waszej rodzinie i przyjaciołom zorientowanie się, czego naprawdę potrzebujecie na nową drogę życia. Problem wcale nie jest tak banalny jakby się mogło wydawać, zwłaszcza, gdy już od jakiegoś czasu mieszkacie razem. Oto kilka wskazówek, które pomogą Wam ułożyć praktyczną listę prezentów ślubnych. Najważniejsze Organizacja
Оպ սеζሔտուջ
ዙշадрас քиዔаχυκоφ
ቮг крι
Τаթиմаፐе пխснеթኆсрጱ
Опри оፂοскኩт
Клоժакናእ аձ գጤбሟ
Одонтаվիсв ջοмуզሱ зеглоզեтав
Лоβ ጅ
Էдихիղιна ተижዒւобеτу псυсрαсрեր
ል ֆарсሑгл
Раδուстεκ иτуσе
Υτ мጦчанта щ
Осιгун сваψε
Жиቃθψօζ язаፍըրе еզιсጫ
Иኑጌбጩኺու ж
С л
Tanie sukienki ślubne. Suknia ślubna nie zawsze musi kosztować kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Sukienki ślubne w sklepie internetowym LILITH zaczynają się już od kilkuset złotych. Tanie sukienki ślubne mogą być doskonałą, budżetową alternatywą dla bardzo drogich sukien szytych na miarę.
news Nie żyje były partner Sylwii Bomby – Jacek Ochman. Zobacz zdjęcia z interwencji Policji! Opublikowano 38 minut temuw dniu 27 lipca 2022 Były partner Sylwii Bomby oraz ojciec ich córki Antoniny zmarł w tragicznych okolicznościach. Jacek Ochman zmagał się od dłuższego czasu z nałogiem, który niestety ostatnich dniach wygrał nad jego życiem. Zapewne znacie – Sylwia Bomba to gwiazda z programu “Googlebox. Przed Telewizorem” stacji TTV. Już w 2021 roku Sylwia Bomba obwieściła rozstanie z byłym partnerem oraz ojcem 3 letniej córki o imieniu Antonina. Sylwia obwiniała Jacka Ochmana o wiele krzywd w jej życiu, ucinając jednak komentowanie ich rozstania dla dobra córki. Jak słyszeliśmy pomimo tego, że Jacek płacił alimenty to niestety ostatnio nie utrzymywał już kontaktów z córką. HOT NEWS- Małgorzata Rozenek jednak poprowadzi DD TVN? Padło nazwisko współprowadzącego Niestety, jak udało nam się dowiedzieć we wtorek były partner Sylwii Bomby został znaleziony w swoim mieszkaniu martwy. Zapytaliśmy o wydarzenia tamtego wieczora jednego z sąsiadów Stołecznego osiedla, w którym mieszkał Jacek: We wtorek wieczorem, ktoś wezwał Policje – pewnie ze względu na nie miły zapach wydostający się z jednego z mieszkań już od tygodnia. Wszyscy wiedzieli, że ten Pan ma problemy z alkoholem. Kiedyś nawet wybrał się zakrwawiony w slipach do sklepu po alkohol na krechę. Ogólnie Policja miała problemy, aby wejść do środka, ale w końcu im się udało i wywieźli ciało w czarnym worku. Przyjechała też straż pożarna, aby pomóc. Sylwia Bomba nie skomentowała jeszcze śmierci byłego partnera. Poniżej przedstawiamy zdjęcia z wtorkowej interwencji Policji oraz Straży Pożarnej. ZOBACZ RÓWNIEŻ- To koniec Ekipy Friza!? Wiśniewski: Niektórzy obierają swoją nową drogę fot. udostępnione do publikacji od Autora news Martyna Wojciechowska i Przemysław Kossakowski rozwiedli się – sąd orzekł o winie! Opublikowano 3 godziny temuw dniu 27 lipca 2022 Martyna Wojciechowska i Przemysław Kossakowski wczoraj zakończyli swoje małżeństwo! Martyna Wojciechowska i Przemysław Kossakowski zdawali się być parą idealną, którą łączyło zamiłowanie do przygód i podróży. Niestety zaledwie trzy miesiące po ślubie ich małżeństwo dobiegło końca, a Przemek wyprowadził się od Martyny. HOT NEWS- Małgorzata Rozenek jednak poprowadzi DD TVN? Padło nazwisko współprowadzącego Do rozstania małżonków doszło już prawie półtora roku temu, jednak jak każda inna para na rozwód musieli długo czekać. Ostatecznie rozprawa rozwodowa odbyła się 26 lipca, o godz. 10:30 w Warszawie. Magazyn “Fakt” dotarł do informacji, że to Kossakowski złożył pozew, a nie Martyna jak wcześniej przypuszczano. Informator portalu Pudelek przekazał, że sąd wydał wyrok już na pierwszej rozprawie z orzeczeniem o winie. Podobno Martyna zdołała udowodnić w sądzie, że to Przemysław całkowicie ponosi winę za rozpad małżeństwa. Dodajmy, że już wcześniej pojawiały się plotki, że w grę wchodziła inna kobieta. Wyrok jest nieprawomocny i Kossakowskie będzie mógł się od niego odwołać. Co sądzicie? ZOBACZ RÓWNIEŻ- To koniec Ekipy Friza!? Wiśniewski: Niektórzy obierają swoją nową drogę scena z: Przemysław Kossakowski, Martyna Wojciechowska, fot. Baranowski/AKPA scena z: Martyna Wojciechowska, SK:, , fot. AKPA/AKPA Fot. Akpa/Screen Instagram AW news To koniec Ekipy Friza!? Wiśniewski: Niektórzy obierają swoją nową drogę Opublikowano 22 godziny temuw dniu 26 lipca 2022 Karol Friz Wiśniewski potwierdził, że jego grupa przejdzie poważne zmiany! Ekipa Friza to bez wątpienia najpopularniejsza spółka YouTuberów w Polsce. Grupa przyjaciół nagrywa swoją codzienność, wyzwania oraz kompromitujące wpadki, zarabiając na tym kokosy. Przy okazji przedsiębiorczy założyciel Ekipy, Karol Wiśniewski rozszerzył działalność grupy o produkty spożywcze, które rozchodziły się jak świeże bułeczki. HOT NEWS- Ruszyła sprawa rozwodowa Wojciechowskiej i Kossakowskiego – wiemy, kto wniósł pozew Jednak od jakiegoś czasu fani Ekipy zauważyli problemy w raju. Najpierw Wujek Łuki i Patecki odobserwowali pozostałych kolegów na Instagramie, później dołączył do nich Mini Majk. Pojawiły się także plotki, że YouTuber zmienił management. Jako kolejny wyłamał się filar grupy, Tromba Bomba, który zapowiedział, że ograniczy udział w filmikach do minimum. Obecnie zajął się bowiem walkami w klatce. W końcu głos zabrał Friz, który wydał oświadczenie w sprawie swojej ekipy. Według niego, obecny projekt się po prostu zakończył i zaraz zacznie się drugi. Nie wspomniał jednak o skrywanej latami wzajemnej niechęci i niespełnionych ambicjach, które według plotek, miały być przyczyną rozpadu grupy. Wiśniewski napisał: Widząc wasze komentarze, postanowiłem, że to wrzucę. Wszędzie to mówię i podkreślę jeszcze raz. To zupełnie normalne i nie ma w tym nic dziwnego, że masz z kimś mniejszy, z kimś większy vibe. Wspólny projekt się kończy i każdy samodzielnie wybiera swoją następną drogę. Niektórych droga pokrywa się z moją, wtedy naturalnie mocno działamy. Niektórzy obierają swoją, nową drogę, niezależną od kolejnych celów Ekipy. Następnie zapowiedział nowe “projekty”: Wolę zrobić dla was jakiś projekt, dać wam trochę fajnych wrażeń. (…) Skupmy się na nowych, fajnych projektach i im dajmy tę całą uwagę. (…) Czekajcie na kolejne super projekty Czekacie na owe projekty? ZOBACZ RÓWNIEŻ- Małgorzata Rozenek jednak poprowadzi DD TVN? Padło nazwisko współprowadzącego Fot. Screen Instagram AW news Ruszyła sprawa rozwodowa Wojciechowskiej i Kossakowskiego – wiemy, kto wniósł pozew Opublikowano 1 dzień temuw dniu 26 lipca 2022 Dzisiaj ruszyła sprawa rozwodowa Martyny Wojciechowskiej i Przemysława Kossakowskiego! Wszyscy kibicowali parze niepokornych podróżników Martynie Wojciechowskiej i Przemysławowi Kossakowskiemu. Zdawało się, że łowcy przygód dobrali się idealnie, niestety szybko okazało się, że nic bardziej mylnego. Zaledwie po 3 miesiącach małżeństwa, para rozstała się… HOT NEWS- Małgorzata Rozenek jednak poprowadzi DD TVN? Padło nazwisko współprowadzącego Dzisiaj ruszyła sprawa rozwodowa małżonków, która odbywa się online. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, w Sądzie Okręgowym w Warszawie osobiście pojawili się jedynie sędzia i protokolant, natomiast Martyna i Przemek biorą udział w rozprawie zdalnie. Magazyn “Fakt” dotarł do informacji, że to Kossakowski złożył pozew o rozwód, a nie Martyna, jak wcześniej zakładano! Rozprawa zaczęła się o 10:30 i na razie niewiadomo, czy usłyszą wyrok podczas pierwszego posiedzenia. Zaskoczenie? ZOBACZ RÓWNIEŻ- To oficjalne: wiemy, gdzie odbędzie się Eurowizja 2023! scena z: Przemysław Kossakowski, Martyna Wojciechowska, fot. Baranowski/AKPA scena z: Martyna Wojciechowska, SK:, , fot. Piętka Mieszko/AKPA scena z: Martyna Wojciechowska, SK:, , fot. AKPA/AKPA scena z: Przemysław Kossakowski, Martyna Wojciechowska, fot. Baranowski/AKPA scena z: Martyna Wojciechowska, SK:, , fot. Podlewski/AKPA Fot. Akpa/Screen Instagram AW
Prowadzące porannego show nie kryły zaskoczenia całą sytuacją. Okazało się, że nowa partnerka Pawła ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia” to kuzynka jego programowej żony Kasi. Ewa Drzyzga i Agnieszka Woźniak-Starak były niesamowicie zdziwione wyznaniem pary. Okazało się, że Kasia wciąż jeszcze szuka swojej miłości.
fot. Adobe Stock, Africa Studio Kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi, poczułem dreszcz emocji. A więc za chwilę to się stanie, teraz już nie ma odwrotu. Szybko spojrzałem w lustro i sprawdziłem, czy wyglądam odpowiednio tajemniczo i pociągająco. Potem szybko zbiegłem na dół… Byłem bardzo podekscytowany tym wieczorem – Witam – rzuciłem. – Jest pani nieprzyzwoicie punktualna, pani… – Przecież się umawialiśmy. Żadnych imion i nazwisk – weszła szybko i zamknęła za sobą drzwi. – Musimy pozostać dla siebie obcy. – Pani już i tak wie, gdzie mieszkam – powiedziałem, pomagając zdjąć jej płaszcz, i z przyjemnością zobaczyłem, że ma pod nim tylko koronkową halkę i seksowne pończochy. – Ale gdy stąd wyjdę, kompletnie zapomnę, jaki to adres – odparła. – Taką mam nadzieję. Zapraszam na górę. Przygotowałem kolację. Oboje wiedzieliśmy, po co tu przyszliśmy, ale uznaliśmy, że jeśli trochę odwleczemy ten moment, tym bardziej będzie on przyjemny. Szczególnie, że na stole czekały potrawy powszechnie uznawane za afrodyzjaki. Gdy skończyliśmy jeść, zaczęła nagle wibrować moja komórka. Zerknąłem na numer, ale kompletnie nic mi on nie mówił, więc odłożyłem telefon. – Nie możesz jej wyłączyć? – zapytała nieznajoma. – To brzęczenie może nam popsuć romantyczne chwile. – Moja żona ma ten dobry zwyczaj, że zawsze dzwoni przed powrotem do domu. Dziś się jej nie spodziewam, ale ostrożności nigdy za wiele. Nieznajoma wstała i podeszła do biblioteczki. Odwróciła jedną z fotografii. – To ona? – spytała. – Mieliśmy jak najmniej o sobie wiedzieć – podszedłem i przytuliłem ją. – Dzieci? Co teraz robią? – drążyła, ruchem głowy wskazując inne zdjęcie. – Przecież są wakacje. A to już duże dzieci, prawie pełnoletnie. – To zupełnie jak moje. A to miejsce, tu gdzie jesteśmy, to pokój córki? – Tak. – Dlaczego tu? – Bo ma najwygodniejsze łóżko… Nie gadaj już tyle! Odwróciłem ją, złapałem za pośladki Zaczęliśmy się całować. Ściągnęła halkę i rzuciła gdzieś obok. Chciałem ją oprzeć o ścianę, ale ona pokazała łóżko. Nie przestając jej całować, zaniosłem ją tam. Po chwili upadliśmy na pościel. Łóżko aż zaskrzypiało pod naszym ciężarem. A przynajmniej tak mi się wydawało. Bo kilkanaście sekund później, gdy już byliśmy nadzy, usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi na dole. I wtedy zrozumiałem, że to nie łóżko skrzypiało, ale furtka, której od dłuższego czasu nie oliwiłem. – Ktoś wchodzi! – syknąłem. – Żona?! – zapytała przestraszona. – Oszalałaś?! Przecież to ty jesteś moją żoną! – Boże, tak się wczułam w tę grę… – urwała; w jednej chwili zrozumieliśmy, co się stało. – Dzieciaki! – krzyknęliśmy razem. Zaczęliśmy w niewiarygodnym pośpiechu zacierać ślady naszego „małego skoku w bok”, którym postanowiliśmy uczcić rocznicę ślubu. Syn i córka nawoływali z dołu, ale my udawaliśmy, że ich nie słyszymy, wrzucając do wielkiej sportowej torby córki resztki szampana i potraw. Potem błyskawicznie narzuciliśmy na siebie jakieś ciuchy. Kiedy już nam się wydawało, że wszystko w porządku, wyszliśmy z pokoju córki. Niemal pod drzwiami wpadliśmy na Maję i Romka – Ogłuchliście? – zapytała córka. – Po prostu nic nie słyszeliśmy – powiedziała moja żona, cała się przy tym czerwieniąc. – Jakim cudem? – zdziwił się syn. – Krzyczeliśmy przecież… I dlaczego byliście w pokoju Julki? – A co to, śledztwo? – zdenerwowałem się. – I dlaczego nie dzwoniliście, że wracacie wcześniej? – Bo nam się środki na karcie skończyły – wyjaśniła córka i szybko jeszcze dodała: – Wszystkim się skończyły, zostaliśmy bez grosza i wróciliśmy. Dopiero jak nas ojciec Janka tu wiózł, to dzwoniliśmy z jego komórki, ale nie odbieraliście. Nagraliśmy się wam na sekretarki… Co wy robicie z moją torbą? – pokazała na „opakowanie” resztek z naszej schadzki. – Była nam potrzebna… A teraz chodźcie na dół do kuchni, mama zrobi wam coś do jedzenia. – Wolelibyśmy się najpierw rozpakować – oznajmił syn. Kiwnęliśmy przyzwalająco głową i sami zeszliśmy na dół. Katastrofa wydawała się zażegnana, chociaż nasze dzieci wciąż spoglądały na nas podejrzliwie. W kuchni szybko pozbyliśmy się resztek śladów. Ale wtedy żona spojrzała na mnie przerażona i wymamrotała: – Halka… Zaraz potem do kuchni weszła Maja trzymając w ręce koronkowy dowód rzeczowy naszych igraszek. Spojrzała najpierw na mnie, potem na matkę i zapytała ironicznie: – Czy mogę wiedzieć, co to coś robiło w moim pokoju? Byliśmy zawstydzeni. Dzieci nie powinny wiedzieć niczego o naszym pożyciu... Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”
Są one tak zaprojektowane i wykonane, aby jak najlepiej wpisywały się w charakter każdej weselnej uroczystości. Dostarczamy eleganckie dekoracje ślubne dla dzieci ️ Wybierz modne akcesoria na wesele dla najmłodszych ⏰ Szybka wysyłka ⭐ Zapraszamy serdecznie!
Życie rodziny przypomina rzekę z jej bystrzynami, mieliznami i przewróconymi pniami. Ma swój cykl, rytm i swoje punkty zwrotne. O tym, jak przepłynąć przez najważniejsze decyzje i wybory i jak osiągnąć kompromis, mówi psychoterapeutka Jolanta Berezowska. Joanna Drosio-Czaplińska: Życie rodziny zaczyna się po ślubie? Jolanta Berezowska: Nie, początkiem jest randkowanie, sprawdzanie, czy się dopasujemy. Zaloty się udały, jesteśmy parą. Co dalej? – Dawniej kolejnym krokiem były zaręczyny, po których młodzi mieli rok na przygotowanie ślubu. Dziś ten zwyczaj, niestety, zanika. Ludzie zamieszkują ze sobą i żyją bez umawiania się na cokolwiek, taki okres próbny bez umowy. Tymczasem narzeczeństwo to nasze pierwsze wspólne przedsięwzięcie, prowadzące do ślubu, na który ona ma taki pomysł, on inny, a na dokładkę ich rodziny mają jeszcze inny. I trzeba z tego stworzyć całość. To pierwsza poważna decyzja i próba. Życie na tzw. kocią łapę, konkubinat to taki wybór, ale bez formalnych zobowiązań. Można się w każdej chwili rozstać, nie ponosząc konsekwencji. Wiele par tak robi, żeby uniknąć korowodów z rozwodami. Zamiast myśleć o przyszłości, myślą o końcu relacji, i to zanim jeszcze naprawdę w nią wejdą. Słaba pozycja startowa. Ale fakt – czas dopasowywania się to jeden z najtrudniejszych etapów i bywa, że wstępny staje się końcowym. – Istotą małżeństwa jest wspólnota – wspólne mieszkanie, rytuały, budżet, plany. Ludzie często dobierają się na zasadzie komplementarnej. Ja jestem niedokładna, więc wybrałam sobie pedanta albo odwrotnie. Tyle że z czasem to zaczyna drażnić. Jeśli się dogadają, uzupełnią, będą ze sobą. Jeśli to irytuje coraz bardziej, zaczynają się kłótnie. Dopasowanie w parze to jedna rzecz, a drugą – co często się zdarza – jest to, że partnerzy są niewyseparowani z rodziny pochodzenia. – Warunkiem tej separacji jest zamieszkanie osobno, a co się z tym wiąże – odpowiedzialność finansowa: same płacę rachunki i kredyty. Separacja polega na tym, że my, dorośli, mamy własne życie, rodzice własne. Jeśli tak się nie dzieje, oznacza to najczęściej, że trzymanie jest dwustronne. Warto to zrozumieć, zanim zacznie się oskarżać na mamę czy tatę. W jaki sposób dorosła córka czy syn mają stawiać granice „troskliwym” rodzicom? – Mama przychodzi z jabłuszkami w brytfance, bo córcia lubi, więc jeśli wyczuje, że to zawłaszczanie, mówi: „Nie biorę, bo cię o nie nie prosiłam”. Nie mówię tutaj o wyjątkowych okazjach, jak np. urodziny. Znam takich pseudodorosłych, do których mama przychodzi podczas ich nieobecności i sprząta im mieszkanie. Albo wpada niespodziewanie z garem rosołu i schabowymi, choć wiele razy słyszała, że młodzi odżywiają się inaczej. Albo jadąc na wakacje, zostawiają mamie klucze, żeby podlała kwiaty, a po powrocie widzą poukładane w kostkę majtki. Komunikat musi być jasny: „Mamo, nie”. Kłótnie o rodziców, o to, jaką mają odgrywać rolę, są bardzo częste. – Najtrudniej jest, kiedy para mieszka w tym samym domu. Wtedy nawet o fizycznej separacji nie ma mowy. Najgorszy wariant to zajmowanie tego samego mieszkania, bez osobnego wejścia. Kiedy mąż albo żona wprowadzają się do domu teściów, to jest jak adopcja cudzego dziecka. Miałam kiedyś pacjenta, który mieszkał u teściów, byli tam jeszcze dziadkowie żony i ciocia. W domu jedna kuchnia, łazienka, salon. A on jak ta myszka – nie miał swoich praw ani swojego terytorium. Małżeństwo się nie udało. Potem, wyseparowani lub nie, zostajemy rodzicami. I to jest największy przełom w życiu rodziny. – To moment, kiedy powinny być ustalone pewne sprawy, jak podział obowiązków, finanse, sposób spędzania wolnego czasu, kontakty z rodziną pochodzenia, plany na przyszłość. Już się znamy, dorobiliśmy się nie tylko dachu nad głową, lecz także strategii rozwiązywania konfliktów. Wszystko niby jest, ale i tak się zawala, bo nowy członek rodziny stawia ten porządek na głowie. Trzeba zrezygnować z przyjemności, pasji, sprężyć się w pracy. Dziecko dotyka tych wszystkich tematów, do tego dochodzi olbrzymi wysiłek fizyczny – pojawiają się nowe konflikty, chociażby o to, kto wstanie w nocy. Raczej zrobi to kobieta, bo mąż idzie do pracy. Ale są urlopy tacierzyńskie, więc to nie jest już oczywiste. Ostatnio popularna jest narracja, że wszystko można w życiu pogodzić: wychowanie dzieci i karierę, mieć czas dla siebie i pielęgnować romantyczność w związku. Biegać, zdrowo jeść i być sexy mamą. – Ta narracja popularna jest na portalach społecznościowych i w kolorowych magazynach, bo tylko tam jest to możliwe. To nierealność, fikcja. Nie można być w pracy i jednocześnie na macierzyńskim. Jechać na narty i zajmować się dziećmi. Kolejnym problemem jest to, że żona poświęca czas dziecku, a mnie nie. Dotychczas byliśmy razem, a teraz mały rządzi. Kolejnym są finanse, bo w sytuacji, kiedy jedno pracuje i zarabia, a nie było wspólnoty finansowej, ponieważ każdy miał swoje pieniądze, teraz może zacząć się szantaż, nawet przemoc ekonomiczna. Dam ci albo nie dam, wydzielę. Partnerowi może będzie trudno zrozumieć, że musi utrzymać rodzinę kosztem własnych przyjemnostek. I zaczyna się: „Ile wydałaś, dlaczego to kupiłaś”. Poradzą sobie pary, które wiedzą już, że chcą być ze sobą na dobre i złe. Kłócą się i wracają do siebie. I tu pojawia się słowo klucz: kompromis. Co on oznacza? – Są pary, które się lubią, wspierają, przyjaźnią, negocjują i chcą się dogadać. Jest dużo szacunku, zauważania się. A są takie, które walczą, poniżają się, wypominają sobie różne rzeczy. Te pary nie znają negocjacji i to one najczęściej trafiają na terapię. Gdy pojawia się wypominanie starych spraw: „Kiedyś powiedziałaś, że … i boli mnie to do dzisiaj, ale nie mówiłem ci tego wcześniej…” – to wiadomo, że nie ma pozycji do rozmowy. Jeśli każde potrafi zobaczyć swoje błędy, niedoskonałości, to można budować, jeśli jest tylko wypominanie i wyliczanie wad partnera, nie ma możliwości porozumienia. Zmienić można tylko siebie, a i to z trudem – nie partnera, chyba że na innego. Zatem tworzą relację przez konflikt. – Tak. Źle jest też, kiedy obrażają się i nie odzywają całymi dniami. Można coś uzgodnić tylko wtedy, gdy się rozmawia. Czyli relacja przez dystans emocjonalny. Żadna z tych dwóch nie jest bliska. – Konflikty w relacji muszą się pojawiać, bo spotyka się dwoje różnych ludzi i te konflikty mogą być dobre i konstruktywne, milczenie i nieodzywanie się jest najgorsze, to droga donikąd. Niedawno zorganizowałam wakacje dla par na kajakach. Dlaczego akurat na kajakach? – Ponieważ tam można się sprawdzić, to dobra metafora partnerskiego życia. Żeby kajak dobrze płynął na trudnym etapie rzeki, gdzie są przewrócone pnie, mielizny, bystrzyna, trzeba uzgodnienia wielu rzeczy, współpracy. I były pary, które się wywalały co chwila – nie mogły się dogadać, kto wiosłuje, kto kieruje. To dobra metafora dla małżeństwa: jak rzeka jest prosta i nurt nas niesie – nie ma problemów. Kiedy tak nie jest, trzeba coś ustalić, zdecydować, podzielić się obowiązkami. Nie można kierować w dwie różne strony. Podział władzy może być różny, ale musi być uzgodniony. Dogadani rodzice są dla dzieci jak parasol ochronny, jak złożone razem dłonie, i młody człowiek może się o nie oprzeć. Jeśli są różne reguły i zasady – ojciec mówi co innego, matka też, to nie ma dla dzieci oparcia. Pary decydują się na rozwód, najczęściej mając kilkuletnie dzieci, które obnażają wszystkie wady relacji partnerskiej. – Etap rozczarowania sobą jest długi, bo fascynacja mija. Swoim pacjentom opowiadam często metaforę. Chodzą po lesie wiewiórka i jeż. I nagle ona widzi wiewióra i zakochuje się, bo jest cudownie rudy jak ona. Jeż zakochuje się w jeżycy, bo pięknie kolczasta jak on. Biorą ślub. Po czasie wiewiórka nie może się nadziwić, że ten wiewiór coś kolczaty i pełza po ziemi, a jeż, że jeżyca coś ruda i po drzewach biega, może to nie jeżyca? A może to nie wiewiór? No i na tym polega to rozczarowanie – on nie jest wiewiórką, ona nie jest jeżycą. Kiedyś wydawało się fantastyczne, że partner chodzi po górach i fotografuje, a teraz przy dwójce dzieci to koszmar. Ona z dzieciakami, góra prania rośnie, rachunki niezapłacone, a on fotografuje. Ale taki on jest, ona też jest jakaś. Czasami urealnienie zajmuje lata. Jeż musi wejść na pieniek, a wiewiórka tam zejść, aby się spotkać. Nie mogą żyć tylko w swoich światach, ale nie mogą też być stale na wspólnym pieńku. Zastanawiam się, czy jeż z wiewiórką jednak się dogadają… – Dogadają, pod warunkiem że odnajdą część wspólną – te „miękkie brzuszki” – i część osobną życia. Jeśli ona też ma swoją przestrzeń, to nie będzie mu miała za złe, że pojedzie od czasu do czasu na ryby, pogra w gry czy będzie fotografował. Musi mieć swoje pole. Jeśli nie ma, to w obojgu narasta frustracja. Jeśli zakazów będzie więcej niż przyjemności, a potrzeby komunikowane będą przez pretensje i żale, mężczyzna znajdzie sobie taką, która pozwoli mu pojechać na ryby i zagra z nim w gry. Wybierze ucieczkę, zamiast konfrontować się z partnerką i postawić jej granice, ustalić coś, pokazać swoje sprawstwo, wyrazić w sposób otwarty? – Jeśli para utknęła na takim etapie, że się nie słyszy i źle komunikuje, terapeuci proponują ćwiczenie polegające na tym, żeby nauczyli się siebie słuchać – monolog 10-minutowy bez możliwości przerywania. Najpierw jedno, potem drugie. Tak, żeby z godzinę to trwało, kiedy mówią na zmianę. I nagle partnerka się dowiaduje, że on w te gry to grał całe życie i jest w nich tyle ciekawego, że warto posłuchać. On dowie się, kto jest tegorocznym zwycięzcą amerykańskiego talent show i jaką muzykę żona najbardziej lubi. Miałam kiedyś pacjenta, który mówił, że po pracy szedł do empiku i oglądał po cichutku komiksy. Nie kupił, broń Boże! Bo jakby wziął do domu, byłaby afera, że dziecinny i czas traci na głupoty. Ten pan jest klasycznym przykładem ustępowania i kombinowania, jak swoją potrzebę zaspokoić na boku. – Jeśli ważne potrzeby są frustrowane, to z czasem pojawi się ktoś, kto na nie odpowie. Dlatego warto znaleźć część wspólną, żeby coś robić razem. I nie chodzi o obowiązki, tylko o czas wolny, przyjemność. Każdy ma własną przestrzeń i tę wspólną. Ważne jest, żeby do tego, co wspólne, wnoszone były własne kawałki, np. przez opowieści. To, że sobie opowiadamy, co w pracy, co myślimy, czujemy, jest jednym z rytuałów, które pary tworzą. Rytuał wspólnego jedzenia, oglądania serialu, zabawy. Ale mają też osobne światy: „Zobacz, jaki fajny komiks”. „No fajny, opowiedz o nim”. I to nie znaczy, że mnie to bardzo interesuje, ale interesuje mnie on, ona, więc posłucham. A kiedy jednak pojawia się zdrada? – To najlepsza jest taka, która się nie wyda. Nie mówić? Dlaczego? – Jeśli jej owocem są dzieci, to co innego. Nie wszystkie związki równoległe się wydają. Są sytuacje, kiedy ludzie dowiadują się o swoim rodzeństwie na pogrzebie ojca. Miałam kiedyś pacjenta, z którym pracowałam nad wyseparowaniem się z rodziny pochodzenia. Udało się. Ożenił się, założył rodzinę. Wrócił do mnie po latach, bo w jego życiu pojawiła się kochanka i nie wiedział, co dalej zrobić. Okazało się, że relacja jego ojca z drugą żoną też zaczęła się od romansu. I ten pacjent nie wiedział, czy chce się ze swoją żoną rozwieść i kontynuować tamtą relację. Okazało się, że kocha żonę, ale nie spędza z nią czasu. Lubił ten jej spokój i stabilność, ale na pewnym etapie życia wydało mu się to zbyt monotonne. Jego chłopięca część zabawowa nie była w jego domu akceptowana. Pracowaliśmy nad tym, jak ma z żoną rozmawiać o swoich potrzebach, że jakaś ich część jest sfrustrowana i chciałaby zaistnieć. Wtedy mógłby zostawić tamtą kobietę i być z żoną. Pytanie, czy ten związek z żoną jeszcze istniał, czy jeszcze było co zbierać, no i co na to kochanka, bo została potraktowana instrumentalnie. – Kochanka była mężatką. Dla obojga był to czas wolny od małżeńskiego życia. Koszt utrzymania rodziny to kłamstwa i zdrady? – Czasem porozumienie jest możliwe, innym razem okazuje się, że są sprawy niepogadzalne. Jeż z wiewiórką może żyć, ale ryba z ptakiem nie, bo bez swoich warunków do życia umrą. Jeśli ma się trójkę dzieci i chce pojechać samotnie na deskę, to można tylko na weekend i to musi wystarczać. Pojawia się frustracja – cena, jaką się płaci za dobre rodzinne życie, ale jest ona do zniesienia – coś za coś. Jeśli idziemy razem pod rękę, ja idę szybciej i drobię, on wolno i dużymi krokami, to ten krok musi się uśrednić. I frustracja (śmiech)! – Na to wychodzi (śmiech). Przyjrzyjmy się kolejnemu etapowi: dzieci prawie lub całkowicie dorosłe, ona w menopauzie, mąż w andropauzie tetryczeje. Rozpacza, że nie został wokalistą Pearl Jam, tylko prawnikiem. Ona, że porzuciła karierę tancerki i została urzędniczką. Pojawia się świadomość, że nie wszystko jest już możliwe, a znaczna część życia za nami. Boli. Można zacząć się obwiniać, zamiast wziąć odpowiedzialność, uznając, że to był wybór. – Najpierw się docierali, dopasowywali, co było trudne. Potem przez lata przystosowywali, że są we czwórkę czy szóstkę i chodzili zgięci wpół. A teraz muszą się odzwyczaić od rodzinnego rytmu i znowu są we dwoje. I to jest proces. Najpierw dzieci są małe i bardzo nas potrzebują, potem coraz mniej, inaczej. Jest czas, żeby się przyzwyczaić, puścić. Gdy dzieci są już poza domem, rodzice mają w końcu czas dla siebie. Żeby nie atakować młodych, przywożąc weki, trzeba mieć własne życie. Coś robić razem, mieć jakieś wspólne cele, przestrzeń – tę razem i osobno. Na tym etapie są dramaty w rodzinach, w których mężczyzna pracuje, kobieta nie, dzieci już dorosły, a ona nie ma zajęcia. Robi się pusto nie tylko w gnieździe, lecz także w życiu. Miałam takie pacjentki, które w podobnej sytuacji znajdowały sobie zajęcia. Jeśli lubią się opiekować innymi, to warto za tą potrzebą podążyć. Jedna z nich została wolontariuszką w domu opieki, inna zaczęła hodować rasowe psy. Puste gniazdo, do tego mami młodość, pojawia się olbrzymia tęsknota za sobą samym sprzed lat i lęk przed nieuniknionym. – Panuje kultura młodości i trudno jest uznać, że jesteśmy starzy i podzespoły nie pracują. A ci, którzy to uznają, zaczynają biegać po lekarzach i rozmawiać tylko o tym. Tak źle i tak niedobrze. Nikt nie chce być stary, choć i tak nie ma wyboru. – Starość to czas ograniczeń i czas na spotkanie różnych faz życia. Dzieci mają swoje dzieci – znowu patrzymy na początek. Jako dziadkowie możemy się spełniać, ale ważne, żeby nie przesadzać. Są ludzie, którzy pracują do końca życia, choć znacznie mniej, ale też można się realizować, przekazywać wiedzę młodym, być ekspertem. Starzenie się może być całkiem znośne, nawet przyjemne, zważywszy, że pojawia się sporo czasu. Wiele rzeczy można jeszcze robić. Dziś ludzie mają dzieci późno – między 30. a 40. rokiem życia, więc puste gniazdo przypada na sześćdziesiątkę, czyli początek emerytury. Czas na ponowne spotkanie? – Jest ono możliwe pod warunkiem, że zaakceptowaliśmy tę inność. Wiewiórka jeża, jeż wiewiórkę, bo przecież oboje mamy miękkie brzuszki. Bez wspólnoty się nie da. Jej ważnym elementem jest zgoda na to, że jesteś, jaki jesteś, choć punktualny z niepunktualną będą się kłócić do końca świata. Będą się spóźniać na pogrzeby swoich przyjaciół, a przy okazji sobie nawrzucają. Ale mogą się jednocześnie lubić i korzystać z życia, póki trwa. Jolanta Berezowska – Lekarz psychiatra, certyfikowany psychoterapeuta The European Association for Psychotherapy, superwizor Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, nauczyciel psychoterapii w Polskim Instytucie Ericksonowskim, w którym wcześniej ukończyła wieloletnie szkolenie z terapii ericksonowskiej. Członek Zarządu Polskiego Towarzystwa Mindfulness. Joanna Drosio-Czaplińska – Psycholożka, psychoterapeutka integratywna, terapeutka EMDR, publicystka. Zajmuje się stresem traumatycznym i życiowymi kryzysami, prowadzi terapię indywidualną, par i grupową. Należy do Polskiego Towarzystwa Terapii EMDR. Współzałożycielka Instytutu Psychoterapii Masculinum. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Klinice Psychiatrii i Stresu Bojowego. Autorka książki „Jestem tatą!” – wywiadów z 12 mężczyznami o tym, jak doświadczają swojego ojcostwa.
Dla mnie to myślenie zaściankowe, nie chcę teraz ani dzieci ani ślubu. Nie jestem gotowa na małżeństwo, mój chłopak też nie. Rodzice zmuszają mnie do ślubu!!! Regulamin;
Mali kuzyni, siostrzeńcy czy bratanice to doskonali ślubni pomocnicy. Dlatego, jeśli planujecie organizację wesela z dziećmi, bez obaw możecie powierzyć im ważne zadania podczas uroczystości. W jakich czynnościach dzieci na ślubie sprawdzą się najlepiej? O tym w artykule!Wesele z dziećmi czy bez dzieci? To pytanie często zaprząta głowy przyszłych par młodych. Jedni nie wyobrażają sobie bez nich swojego wielkiego dnia, inni utrzymują, że tego typu przyjęcie to zabawa zarezerwowana wyłącznie dla dorosłych, a obecność maluchów nie pozwala im w pełni zaangażować się w uroczystość. W dzisiejszym artykule prezentujemy kilka pomysłów, w jaki sposób włączyć dzieci w ślubną organizację oraz ciekawie zająć im czas w tym szczególnym niosą obrączkiTo z pewnością jeden z najpiękniejszych i najsłodszych widoków podczas zaślubin. Zaangażowanie dzieci w ślubne przygotowania i powierzenie im tak odpowiedzialnej funkcji będzie dla nich ogromnym wyróżnieniem, do którego podejdą z pełnym profesjonalizmem, niczym prawdziwi mistrzowie ceremonii. “Miniatury” młodej pary, a więc mały, elegancki dżentelmen i młoda dama, niosący razem na haftowanej poduszce ślubne obrączki – ten obrazek z pewnością wzruszy wszystkich zaproszonych ślubnyDzieci, zwłaszcza te w wieku przedszkolnym, będą wspaniałą ozdobą ślubnego orszaku. Dziewczynki ubrane w piękne sukienki, nawiązujące do kreacji druhen obecnych na ślubie, mogą prowadzić orszak do ołtarza lub innego miejsca ceremonii, a także nieść welon panny młodej, zwłaszcza jeśli będzie on naprawdę imponujących istotne jest to, aby przed ślubem wytłumaczyć, szczególnie najmłodszym pomocnikom, jak wygląda przebieg całej ceremonii oraz na czym polegać będzie w niej ich rola. Warto przećwiczyć wcześniej wspólną “drogę” do ołtarza, aby dzieci mogły dokładnie zapamiętać schemat. Wtedy pomimo emocji i stresu będą czuć się pewnie, a wszystko wypadnie i bańki mydlanePiękną ozdobą podczas wejścia do miejsca ceremonii będą także dzieci sypiące płatki kwiatów z koszyczków. Dlatego, jeśli wiecie, że w waszym najbliższym otoczeniu macie kogoś, kto w tej roli idealnie się sprawdzi, warto to wykorzystać. Po wyjściu z kościoła czy urzędu możecie przygotować dla najmłodszych bańki mydlane, które będą wypuszczać w momencie waszego pojawienia się na zewnątrz. Stworzy to niewątpliwie wyjątkowe tło do pamiątkowych ślubnych te zdjęcia!Mali weselnicy wnoszą także wiele radości, naturalności i luzu w świat dorosłych, co świetnie dostrzec można podczas sesji zdjęciowej. Sztywne pozy i nienaturalne miny zostają zamienione na szczery uśmiech i spontaniczność. Poza tym, niezwykle uroczo wyglądają w odświętnych, weselnych strojach, będąc prawdziwą wisienką na torcie pamiątkowych, ślubnych zdjęć. Ozdobne tabliczkiDzieci niosące w ręku kredowe lub drewniane tabliczki z zabawnymi tekstami to prawdziwy ślubny przebój. Warto jednak, aby hasła, które pojawią się na planszach były przetłumaczone na język polski, tak aby wszyscy weselnicy mogli je zrozumieć. Wyjątkiem jest wesele międzynarodowe. W takim wypadku tabliczki powinny zostać przygotowane w ojczystych językach gości lub też języku, którym posługuje się większość zgromadzonych na ślubie rodzicówJeśli planujecie wesele, a jednocześnie jesteście już rodzicami ważne, aby na czas ślubnych przygotowań zapewnić dziecku odpowiednią opiekę. Świetnie sprawdzi się w tej roli osoba, którą maluch dobrze zna, a więc babcia, dziadek czy ciocia. Kwestia opieki dotyczy przede wszystkich małych dzieci, jeśli więc wasza pociecha jest już dumnym przedszkolakiem spokojnie możecie powierzyć jej jakieś zadanie w tym szczególnym dla was przed ślubem zaplanujcie listę rzeczy, którą koniecznie musicie zabrać ze sobą na cały dzień. Jeśli istnieje możliwość wynajęcia pokoju w restauracji czy hotelu, w którym planowane jest przyjęcie również możecie z niej skorzystać. Warto zadbać między innymi o to, aby dzieci na weselu miały “zapasowe” ubranie, w które w razie zalania ślubnego stroju sokiem z czarnej porzeczki czy upadku na trawę będą mogły się się również o odpowiednie menu weselne dla najmłodszych oraz specjalnie dedykowane im miejsce do zabawy. Możecie przygotować specjalny kącik lub wynająć animatora, który z pewnością zagwarantuje dzieciom świetną rozrywkę. Czekoladowa fontanna czy candy bar będą strzałem w dziesiątkę!
Po przeczytaniu tej historii, nie rozumiem czynu, popełnionego przez bohatera. Czy dorosły mężczyzna, posłuchałby swoich małoletnich dzieci, skoro wybrał już kobietę, z którą chciał żyć do końca życia? Olga miała 27 lat, natomiast Adam był od niej o dziesięć lat starszy i dziewięć lat był żonaty.
Niektóre z nich zapłakane głośno domagają się pomocy, inne tylko wyłamują palce i szepcą modlitwy. Rodzice chcą wydać je za starszych mężczyzn, których nawet nie widziały na oczy. Oznacza to dla nich wyrok dożywotniego niewolnictwa w domu i szybkiego macierzyństwa, choć same są jeszcze dziećmi. A ich jedyna nadzieja na ucieczkę przed takim scenariuszem? Cicha 24-letnia nauczycielka, Vijaylaxmi Sharma. Dziesięć lat temu Vijaylaxmi udało się wymknąć złemu losowi. Teraz młoda kobieta chce poświęcić życie ratowaniu innych dziewczynek przed niebezpieczną tradycją. W Europie taka praktyka może wzbudzić tylko potępienie, lecz w wielu rejonach Indii to społeczna norma, nawet jeśli w 2006 roku wprowadzono prawny zakaz małżeństw poniżej 18. roku życia. Wbrew przepisom tysiące nastolatek co roku wychodzi za mąż wbrew swej woli, a policja biernie się temu przygląda. Zgodnie z danymi międzynarodowej organizacji ochrony dzieci UNICEF-u 40 proc. wszystkich dziecięcych małżeństw odbywa się w Indiach, a ponad 50 proc. kobiet w Indiach poślubiono, gdy miały mniej niż 18 lat. W niektórych stanach statystyki są jeszcze bardziej przygnębiające. Wiejskie rodziny zazwyczaj są ubogie, tymczasem posiadanie córki uchodzi za duże obciążenie finansowej, gdyż od kobiet nie oczekuje się aktywności zawodowej i przynoszenia do domu pensji, by podzielić się nią z rodzicami. Edukacja dziewcząt nie jest uważana za priorytet. Oczekuje się od nich, że szybko wyjdą za mąż i osiądą w domach, gdzie będą służyć do końca swoich dni. Aby zminimalizować koszty rodziny wolą przekazać dziewczynki panom młodym w zamian za odpowiednią opłatę. Tylko nielicznym dziewczynkom uda się dotrzeć do domu Vijaylaxmi - małego, trzypokojowego budynku, który kobieta dzieli z rodzicami i braćmi. Rodzina nie może sobie pozwolić na pralkę - prąd jest dobrem luksusowym - lecz dom jest czysty i zadbany. I trudno nie wzruszyć się na widok Vijaylaxmi, która czule pociesza zrozpaczone dziewczynki. Aż za dobrze wie, co czują. Bo Vijaylaxmi była w tej samej sytuacji, gdy miała 13 lat. Jej rodzice, matka Kamala Devi, 39-letnia gospodyni domowa i Sharvan Lai, lat 52, farmer, zdecydowali zabrać ją ze szkoły i wydać za mąż za 15 lat starszego mężczyznę. Miała być matką i żoną w czasie, gdy jej koledzy będą odrabiać lekcje i beztrosko się bawić. W zamian za to rodzina miała dostać uzgodnioną kwotę, choć dziecko nie wiedziało, na ile je wyceniono. A jednak Vijaylaxmi, w przeciwieństwie do tysięcy innych dziecięcych narzeczonych, i na przekór swej młodości i niedoświadczeniu, postanowiła postawić się rodzinie i tradycji. Co więcej, wygrała. Żeby zrealizować marzenie o karierze nauczycielki wydała wojnę rodzicom, którzy ostatecznie odstąpili od swoich planów. A jej zwycięstwo szybko stało się inspiracją dla innych. - Rodzice tylko przestrzegali tradycji - usprawiedliwia ich. - Tak jak wielu innych zwyczajnie nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji swoich czynów, nie rozumieli, że czynią zło. To tylko prości ludzie. Wierzyli, że wydając mnie za mąż za tego mężczyznę zapewniają mi bezpieczną przyszłość i pozycję w społeczeństwie. Nie mam im tego za złe. Nie wiem, skąd wzięłam siłę, by im się postawić. Coś we mnie podpowiadało mi, że los młodej żony jest nie dla mnie. Pamiętam koleżanki, które rzuciły szkołę w wieku 13 lat. Jedna z nich przed ślubem wymykała się rodzicom i płakała z powodu ich decyzji. Patrzyłam na nią ze współczuciem. Nie miała dość odwagi, by zaprotestować. Straciłam z nią kontakt. Słyszałam, że zaszła w ciążę w wieku 14 lat i umarła przy porodzie. Szalałam z rozpaczy. Jej historia utwierdziła mnie w mojej decyzji. Jednak przed Vijaylaxmi stanęło bardzo trudne zadanie: miała przekonać rodziców, że wie lepiej, jak ma wyglądać jej przyszłość. - Stoczyłam walkę - przyznaje. - Najpierw ukarali mnie, zostałam zamknięta na dwa dni w pokoju bez jedzenia i picia. Sądzili, że ulegnę. Tymczasem tylko zwiększyli moją determinację. Mijały miesiące, a postawa Vijaylaxmi stawiała jej rodziców w niezręcznej sytuacji. Sąsiedzi wytykali ich palcami, wyśmiewali. - Wystąpiłam przeciwko lokalnemu zwyczajowi. Tutaj wszyscy sądzą, że dziewczynki należy szybko wydać za mąż. Potępili nas za mój bunt - opowiada. - Ludzie szydzili z mojego ojca za to, że wciąż ma niezamężną córkę. Wypisywali o mnie wstrętne rzeczy na murach, ludzie nie odzywali się do mnie - albo dlatego, że potępiali moje zachowanie, albo dlatego, że nie chcieli sprawiać wrażenia, że ze mną sympatyzują. Niektóre z dziewczyn w szkole podziwiły mnie, inne uważały za wariatkę. Błagałam rodziców, by zmienili zdanie. "Nie rozczaruję was - mówiłam. - Pewnego dnia wyjdę za mąż, tylko nie teraz, dajcie mi odrobinę czasu". Jestem jedyną córką w rodzinie. Moi bracia Mahesh, lat 20 i Vijay Kumar, lat 22, nie potrafili zrozumieć, dlaczego narażam rodzinę na to wszystko. Czasem sama zastanawiałam się, czy postępuję właściwie. Zwłaszcza wtedy, gdy widziałam rozpacz rodziców. Co dzień zmagałam się ze sobą. Moje przekonania stały w sprzeczności z dobrem mojej rodziny. Ale nie zamierzałam zdradzić samej siebie. Wiedziałam, że jestem więcej warta niż za mnie zapłacono. Aż pewnego dnia do drzwi Vijaylaxmi zapukała sąsiadka. Jej 14-letnia córka właśnie zmarła przy porodzie. Zrozpaczona kobieta wyrzucała sobie, że pozwoliła na to małżeństwo. - Straciłam dziecko - mówiła. - Tak bym chciała cofnąć czas i postąpić inaczej. Z kolei inna kobieta opowiedziała rodzicom, jak jej córka w wieku 14 lat została wdową i zgodnie z miejscową tradycją miała żyć samotnie do końca swoich dni. Jej życie ledwo się zaczęło i już się skończyło. Stopniowo Kamala zaczęła zmieniać swe poglądy. - Moja matka jest dobrą kobietą i ostatecznie zaufała mi - opowiada Vijaylaxmi. - Udało jej się przekonać również tatę. W szkole dostawałam świetne oceny, pewnego razu do naszego domu wpadł nauczyciel i bardzo chwalił moje osiągnięcia. Bardzo mi pomógł, choć nie był świadom mojej rodzinnej sytuacji. Rodzice w końcu zrozumieli, jak ważna jest dla mnie nauka i odwołali ślub. Czułam się tak jakbym narodziła się na nowo. Minęło 13 lat odkąd Vijaylaxmi stoczyła swoją walkę o wolność, lecz kolejka dziewczyn przed jej domem pokazuje, że problem dziecięcych ślubów wciąż jest aktualny. Młoda nauczycielka jest jednak zdecydowana, by ukrócić tę praktykę. - Chciałabym pomóc każdej młodej dziewczynie, czy to z mojej wioski, czy z innych rejonów - mówi. - Zmiany są możliwe i nie musimy przestrzegać złej tradycji. W XXI wieku naprawdę nie ma miejsca na dziecięce panny młode. Wieści o zwycięstwie Vijaylaxmi szybko się rozniosły. Inne dziewczyny z zachwytem słuchały o jej odwadze. - Przez miesiące i lata patrzyłam, jak moje rówieśnice wychodzą za mąż, aż wtem sytuacja zaczęła się zmieniać - wyjaśnia. - Dziewczynki nabrały przekonania, że nie musi tak być i zaczęły pukać do moich drzwi prosząc mnie o interwencję w ich domach. Wciąż byłam tylko nastolatką, lecz wzięłam na siebie to zadanie. Nie wiem, skąd biorę na to wszystko odwagę. Rodziny zaczęły słuchać tego, co mam do powiedzenia, zgłaszało się do mnie coraz więcej dziewczyn z okolicznych wiosek i miasteczek. Vijaylaxmi także odwiedzała domy, gdzie planowano dziecięce śluby, prosiła rodziców, by poczekali, aż córki będą gotowe do małżeństwa. Vijaylaxmi opowiada rodzinom swoją historię, wyjaśnia, jakie argumenty przekonały jej własnych rodziców, stara się zmienić sposób myślenia o przyszłości córek. Jak dotąd udało jej się ocalić przynajmniej 20 dziewczynek, które zamiast przedwcześnie wyjść za mąż mogły zostać w szkole, a później same decydować o swoim losie. - Nie było mi łatwo - wspomina. - Czasem zastanawiałam się, co ja właściwie robię. Kto dał mi prawo, by mieszać się w ich życie? Lecz wtedy przypominałam sobie, jak się czułam, gdy rodzice wyznaczyli mi męża. Występowałam w imieniu dziewczyn, które nie miały tyle odwagi co ja. Wielkim sukcesem Vijaylaxmi było odwołanie ślubu Angeli, lat 11 i jej siostry Priyanki, lat 16, które miały wyjść za mąż tego samego dnia w maju zeszłego roku. Rodzice wynaleźli im mężów i chcieli szybko rozwiązać sprawę. W odpowiedzi zdesperowana Angeli uciekła z domu. - Wiedziałam, co sobie zaplanowali i nie mogłam się podporządkować - opowiada. - Schroniłam się u babci, która mieszkała w okolicy domku Vijaylaxmi, poznałam jej historię i poszłam ją odwiedzić. Poprosiłam o interwencję u swoich rodziców. Nie wydano nas za mąż tylko dzięki niej. - Rodzice sióstr byli upartymi ludźmi - wspomina Vijaylaxmi. - Ostatecznie jednak uznali moje racje. Zrozumieli, że ich córki mogą żyć inaczej. Wielu ludzi tutaj nie ma wykształcenia i potrzebuje kogoś, kto by im coś podpowiedział. Sukcesy napędzają jej entuzjazm. Priyanka, Seema, lat 16, Sunita, lat 14 i 12 innych dziewczyn donoszą Vijaylaxmi, gdy ktoś zamierza wydać swoją córkę za mąż i wspólnie idą jej z pomocą. Niesamowite jest to, że dotąd miały stuprocentową skuteczność. Vijaylaxmi marzy, by podróżować po Indiach i odradzać rodzicom przedwczesne śluby ich córek. Nawet nie chce myśleć o tym, jak by wyglądało jej życie, gdyby przed laty się nie zbuntowała. - Mamę wydano za mąż w wieku 13 lat - opowiada. - Sądziła, że pójdę w jej ślady. Nie znała innego życia. Pokazałam jej, że tak być nie musi. Pora, by całe Indie zrozumiały, że jest też inna droga. Kamala bardzo dziś żałuje, że próbowała przymusić córkę do małżeństwa. - Patrzę na to wszystko, przez co musiała przejść z mojego powodu i jest mi strasznie przykro - przyznaje. - Nie wiedziałam, że postępuję źle. Dziś dziękuję córce za to, że mnie odmieniła, że dała mi wiedzę. Jestem z niej niesamowicie dumna. Jest dla mnie wszystkim. Teraz Vijaylaxmi czuje się gotowa do małżeństwa i rozgląda się za odpowiednim kandydatem. - Cieszę się, że w dniu ślubu będę naprawdę chciała zostać żoną - mówi.
Dzieci agresywne skłonne są do kłótliwości, przezywania, wymyślania, obrażania się, skarżenia, grożenia, wulgarnego zachowania się. Są zwykle egoistyczne, nieustępliwe, cechuje je brak grzeczności i wyrozumiałości dla innych, z często zaznaczającą się chęcią górowania, szczególnie w stosunkach z rówieśnikami.
Gratulacje! Jesteście już po ślubie! Powoli jednak schodzicie na ziemię. Przed Wami jeszcze wymarzona podróż poślubna oraz ... aktualizacja i wymiana dokumentów. Najwięcej pracy ma żona, która zazwyczaj zmienia nazwisko. Sporządziliśmy listę najczęściej wymienianych dokumentów: Dowód osobisty Często można upiec 2 pieczenie na 1 ogniu. Dowód osobisty zawiera dwie dane, które mogą ulec zmianie przy zmianie stanu cywilnego: Nazwisko Panna młoda, która zmienia nazwisko musi wymienić dowód osobisty. Dzieje się tak w dwóch przypadkach: żona przyjmuje nazwisko męża lub dopisuje je do rodowego. Miejsce zameldowania Zmiana miejsca zamieszkania obliguje młodych do wymiany dowodów osobistych. Aby zmienić dowód osobisty udajcie się do Urzędu Miasta (lub Dzielnicy/Gminy - w zależności od tego gdzie znajduje się wydział obsługi mieszkańców) z kompletem dokumentów: wypełniony wniosek o wydanie dowodu 2 aktualne zdjęcia czarno-białe lub kolorowe (lewy półprofil 35 x 45 mm, widoczne lewe ucho, bez nakrycia głowy, bez ciemnych okularów) posiadany dowód dokumenty dotyczące zmiany stanu cywilnego, zmiany imienia i/lub nazwiska (akt małżeństwa) Uwaga! dokumenty składa się osobiście, odbiór dowodu również osobiście Urząd Skarbowy - NIP 3 Na nasze szczęście Urzędy działają coraz sprawniej. Wraz ze złożeniem wniosku o wydanie nowego dowodu osobistego powinniśmy dostać formularz NIP 3, który służy do aktualizacji naszych danych w Urzędzie Skarbowym. Jeżeli nie dostaniecie formularza, zapytajcie urzędników. Kiedy przyjdzie nasz termin do odbioru dowodu osobistego, niesiemy wypełniony NIP 3. Wówczas nie musimy odwiedzać urzędu dwa razy. Prawo jazdy Prawo jazdy kategorii B zawiera pozycję nr 8 - adres. Jeżeli przy okazji ślubu zmieniacie miejsce zameldowania, jesteście zobligowani do wymiany prawa jazdy. Niezbędne dokumenty do wymiany prawa jazdy: dowód wpłaty 100,50 zł na konto urzędu ksero starego prawa jazdy (weźcie ze sobą oryginał) 2 aktualne zdjęcia czarno-białe lub kolorowe (lewy półprofil 35 x 45 mm, widoczne lewe ucho, bez nakrycia głowy, bez ciemnych okularów). Może być te same co przy wymianie dowodu osobistego. Bank Ślub to najwyższy czas na założenie wspólnego konta. Jeżeli do tej pory mieliście oddzielne konta, zlikwidujcie jedno z nich. Na drugim dopiszcie małżonka tak, by miał równe prawa do podejmowania decyzji. Zapytajcie też czy przy podejmowaniu decyzji konieczna jest decyzja współmałżonka gdyż często przysparza to problemów nawet przy załatwianiu najprostszych spraw. W przypadku zmiany nazwiska, żona powinna uaktualnić informacje posiadacza rachunku i złożyć nowy wzór podpisu. Fundusze Emerytalne Prawo nakazuje zaktualizowanie danych w OFE (Otwarte Fundusze Emerytalne), o ile do takiego należycie. Najczęściej Online zmieniacie: dane osobowe, osoby uposażone, podpisy oraz stosunki majątkowe. Inne dokumenty, które czasami trzeba wymienić po ślubie W miarę upływu czasu informujecie kolejne instytucje: pracodawcę lekarza rodzinnego spółdzielnię mieszkaniową operatora komórkowego uczelnię oraz wymieniacie kolejne dokumenty: dowód rejestracyjny samochodu paszport karta zdrowotna legitymacje zniżkowe okresowe bilety komunikacji miejskiej Średnia ocena: 4,04 / 5 (165 głosów) Oceń artykuł: Zobacz również: Kalendarz Pary Młodej Formalności przy ślubie kościelnym Formalności przy ślubie konkordatowym Polecamy: Komentarze Konrad 2012-02-29 15:52zawiera dwie dane, które mogą ulec zmianie przy zmianieŻonka 2014-06-12 22:47Warto dodać, ze panie prowadzące działalność gospodarczą mają dodatkowe obowiązki po ślubie: trzeba złożyć wniosek o zmianę wpisu w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Acha, no i trzeba wymienić pieczątkę firmową ;)Lucyna 2014-10-16 10:36Wymiana prawa jazdy kosztuje 100,50 zł oraz potrzebne jedno zdjęcie. Dane z Tego dnia 2014-11-23 01:54Do wymiany prawa jazdy wystarczy jedno zdjęcie - stan na dzień 2015-11-25 11:20a ZUS tez trzeba powiadomic jesli ma sie renteAAnia 2016-06-03 23:25Nazwisko może zmienić i panna młoda, i pan młody. Warto o tym pamiętać i nie utrwalać 2016-07-16 23:12Od niedawna do dowodu osobistego są wymagane zdjęcia biometryczne - jak do paszportów. Ale fotografowie są lepiej zorientowani niż "cywile" ;) Dodaj swój komentarz
10 marca 2018 r. Bronisław Karwowski obchodził 94 urodziny. Jest jednym z nielicznych żyjących Powstańców Warszawskich. "W 1942 wstąpił do organizacji "Polsk
reklama Przygotowując zaproszenia ślubne, narzeczeni niejednokrotnie zastanawiają się czy zapraszać dzieci na wesele. Problem jest na tyle istotny że postanowiliśmy przybliżyć ten temat. Polska znana jest z gościnności, czego dowodem są chociażby wystawne wesela organizowane dla szerokiego grona rodziny, znajomych. Zabawa do białego rana, nawet w najlepszym lokalu z zapewnieniem warunków do odpoczynku nie jest idealnym miejscem dla milusińskich. Tradycja weselna mimo wielu zmian w trendach europejskich i światowych wciąż jest żywa. Czy zapraszać rodzinę na wesele bez dzieci Państwo Młodzi chętnie zapraszają na uroczystość zaślubin, jak i przyjęcie weselne, jednak implementacja współczesnych zasad zapraszania i konwencji wesela nie rzadko prowadzi do nieporozumień rodzinnych i oskarżenia Pary Młodej o brak taktu. W czym rzecz? Chodzi o gości weselnych, którzy zapraszani są z radością, ale bez dzieci. Pary Młode coraz częściej dyktują gościom weselnym warunki uczestnictwa w ich uroczystości wskazując na preferencje względem prezentu ślubnego, czy też kwiatów, jak i obecności bez dzieci. W internecie toczą się rozmaite dyskusje i burzliwe debaty na ten temat, wciąż brak jednoznacznego rozstrzygnięcia, Młodzi uzasadniają swoje racje, iż to ich przyjęcie, oni są gospodarzami i proszą gości według własnego uznania. Poruszeni goście weselni wskazują na brak kultury ze strony Młodych, którzy pomijają w zaproszeniach dzieci, bądź dobitnie podkreślają, iż zaproszenie nie obejmuje dzieci. Pojawiają się argumenty w postaci finansów, jak i tradycji, czy wyczucia sytuacji i kultury, savoir-vivre. Wbrew pozorom nikomu nie rozchodzi się o pieniądze. Nie ma się co oszukiwać i zaprzeczać, iż Młodym nieprzywykłym do uroków macierzyństwa przeszkadza obecność dzieci, które bądź co bądź są absorbujące i nie rzadko niegrzeczne. O ile z gośćmi bezdzietnymi nie ma problemu, jak również z dalszą rodziną, czy też znajomymi, dla których nie jest ujmą zaproszenie na wesele wyłącznie dla nich samych, bez dzieci, bez względu na wiek potomstwa, to najbliższa rodzina nie rzadko czuje się tym faktem urażona. Czy dzieci brata, wujka nie zasługują na zaproszenie na uroczystość weselną? Należy zdawać sobie sprawę też z faktu, iż kiedy babcia, prababcia, wujek, ciocia są zaproszeni na wesele, to z maluchami nie ma kto zostać, co będzie powodowało odmowę udziału w uroczystości. Są i tacy goście, którzy są tak poruszeni tupetem Pary Młodej, która reglamentuje zaproszenie niczym kosztowną wejściówkę, czy tez łaskę, iż z miejsca odmawiają wzięcia udziału. W nie jednej rodzinie dochodzi do nieprzyjemnej wymiany zdań na ten temat, kłótni i pogorszenia relacji rodzinnych z powodu zaproszenia na wesele. W kręgach rodzin konserwatywnych wesela bez dzieci należą do rzadkości, bowiem uroczystość tą celebruje się przede wszystkim rodzinnie i dzieci dodają uroku całości, nikomu zaś nie przeszkadzają, nawet jeśli faktycznie nie jest to impreza dla nich, czy są nieznośne. W wielu przypadkach goście weselni nie korzystają z zaproszenia maluchów, oddając na ten czas dzieci pod opiekę osobom trzecim, niemniej liczy się sam fakt zaproszenia. Tym samym na weselu nie biega dziesiątki dzieci po parkiecie, a są to najczęściej maluchy rodziców, którzy zwyczajnie nie mają możliwości pozostawienia dzieci w domu pod zorganizowaną opieką. Państwo Młodzi często zarzucają gościom weselnym brak wyobraźni i zwracają uwagę na fakt, iż to nie jest właściwe miejsce dla dzieci, a mimo to rodzice nie zważając na to wybierają się na wesele z maluchami. Co oceniane jest również jako brak kultury ze strony gości, nie szanujących Pary Młodej i jej wyjątkowego dnia, jakim jest dzień zaślubin. Obawy o to czy dzieci odpowiednio zachowają się w czasie uroczystości ślubnej, jak i wesela winny spoczywać na rodzicach biorących odpowiedzialność za maluchy i opiekę nad nimi, tymczasem spędzają sen z powiek Parze Młodej. Popularną usługą w branży weselnej stała się opieka nad dziećmi, animacje weselne dla najmłodszych, które pozwalają na zagwarantowanie dobrej zabawy dorosłym i dzieciom zarazem. Bądźcie konsekwentni Planując przyjęcie warto być konsekwentnym, by nikt nie poczuł się urażony, bowiem mimo iż to my jako Para Młoda zapraszamy gości, to goście weselni zasługują na szacunek. Jeśli przyjmiemy zasadę, iż przyjęcie weselne jest wyłącznie dla dorosłych, wówczas musimy tę zasadę zastosować do wszystkich bez wyjątku i przeciwnie. Ostateczna decyzja należy do gospodarzy, aczkolwiek od wielu lat utarło się, iż nie jest nietaktem podczas zaproszenia gości weselnych nadmienienia, iż Para Młoda preferuje obecność bez dzieci. W zależności od sytuacji można tę wolę wyrazić kulturalnie nie pisząc ostentacyjnego zaproszenia, iż przyjęcie weselne przewidziane jest wyłącznie dla dorosłych. Dzieci na weselu, kwestia delikatna i drażliwa Podsumowując, podobnie jak nie wszyscy rodzice obiektywnie oceniają obecność swoich dzieci na weselu, tak również niektórzy Młodzi patrzą na tę kwestię wybiórczo i subiektywnie. By nie popaść w konflikt rodzinny warto mieć w sobie odrobinę dyplomacji i uwzględnić nowoczesne, bądź konserwatywne podejście do zaproszenia na wesele gości. Rozluźnienie norm społecznych zezwala na pewne odstępstwa od tradycyjnych zwyczajów savoir-vivre. Moda na proszenie gości bez dzieci jest coraz bardziej powszechna i być może przyjmie się jako standard. Póki co wciąż jest to kwestia delikatna i drażliwa. reklama
Оνи ижጶላач
Ахаբуրխնዛк екрիкታп
Ив еጺխзαфաпсև
Иβիጊቦձуսէ юнከмօбрαгι аςև
Цፂγոνθ оլωդ
Opaski. Wianek ślubny w formie opaski ma postać ozdoby zabudowanej na metalowym stelażu. W tym konkretnym przypadku kwiaty sięgają linii uszu – oczywiście najwięcej znajduję się ich na samej górze. Tego typu wianek rewelacyjnie nadaje się do upiększania zarówno fryzur z rozpuszczonych włosów, jak i efektownych upięć.
Najmłodsze dzieci na ślubie i weselu rodziców (0-2) - Panna młoda z dzieckiem od niemowlaka do dwóch lat mogłaby mieć spore ograniczenia w zorganizowaniu tego wielkiego dnia, nie uwzględniając w planach potrzeb maluszka. – mówi Karolina Dokić-Pietuszko z portalu-katalogu PlanujemyWesele, która ma stały kontakt z parami przygotowującymi się do ich wielkiego dnia. Jak sobie poradzić: - wynająć pokój w budynku, gdzie jest sala i zapewnić dziecku sprawdzoną opiekunkę, która już zna dziecko, a ono ją i dobrze na nią reaguje, - jeśli karmisz piersią, umów się z nianią na jakiś sygnał, który da na przykład świadkowej czy twojej mamie, teściowej na telefon, że dziecko jest głodne. Unikniesz wtedy stałego czuwania i chodzenia do pokoju maluszka, aby sprawdzić, jak wygląda sytuacja, - organizując wesele, warto zadbać o to, aby goście zostali zajęci na 30 minut więcej na początku przyjęcia niż standardowo. Każdy, kto wie, że macie malutkie dziecko – szczególnie niemowlę, powinien zrozumieć sytuację, a ty zyskasz spokojny czas na "zakwaterowanie" malucha w pokoju z opiekunką i spokojny start zabawy. Oczywiście wodzirej, DJ czy któreś ze świadków może poinformować przez mikrofon o tym, że młoda mama potrzebuje chwili dla dziecka. - Jeśli parze zależy, aby na zdjęciach były jej malutkie dzieci, warto poprosić fotografa o zrobienie mini sesji jeszcze przed wejściem na salę lub pod kościołem, urzędem stanu cywilnego. To jedno z najbardziej praktycznych rozwiązań, i bardzo istotny fakt przy robieniu planu ujęć z fotografem – podpowiada Karolina Dokić-Pietuszko z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele. Przedszkolaki na ślubie swoich rodziców O ile 5-latek może dać się zająć opiekunce lub opiekunowi zabawą i pójść spać o tradycyjnej porze – raczej nadal w pokoju, gdzie jest wesele, o tyle 3-latek niekoniecznie. Wy - rodzice - wiecie najlepiej, że dzieci są bardzo różne i różnie też mogą reagować na takie stresujące dla nich przecież sytuacje, jak tłumy ludzi wokół mamy i taty. W tym wieku dzieci, prawdopodobne jest również to, że są to pociechy jednego z Was z poprzedniego związku. - Nawet jeśli wesele jest organizowane wyłącznie dla osób dorosłych, ewentualnie z uwzględnieniem starszej młodzieży, to młoda para chce mieć często swoje dzieci przy sobie. Niezależnie od tego, na ile dziecko będzie to wydarzenia pamiętało, chcą, aby w przyszłości mogło powiedzieć, że było na ślubie i weselu rodziców – mówi Karolina Dokić-Pietuszko z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele. Jak sobie poradzić: - profesjonalna opiekunka lub opiekun to najlepsze rozwiązanie, nawet jeśli dziecko na co dzień przebywa dużo z dziadkami. Wasi rodzice powinni się tego dnia także świetnie bawić, nie musząc skupiać się cały czas na nawet najbardziej ukochanych wnukach, - ważne, aby z dzieckiem wcześniej porozmawiać, przygotować je na kilka tygodni, a potem dni przed ślubem, że mama i tata będą mieć wielkie święto, na którym maluch będzie obecny i dostanie jakąś rolę (podanie obrączek, trzymanie trenu, mini przemowa pod okiem świadków lub kogoś z rodziny na weselu), - mówienie dziecku: "a teraz mama i tata idą się bawić z gośćmi, a ty pójdziesz grzecznie na górę, pobawisz się z ciocią, a później ładnie spać", może przynieść dokładnie odwrotny skutek. Dobrze jest dziecku rozpisać plan dnia, szczególnie jeśli na co dzień żyjecie w regularnym rytmie, poprosić je, żeby narysowało, jak wyobraża sobie ten wielki dzień. W planie uwzględnione będzie również powiedzenie gościom "dobranoc" lub przeciwnie angielskie wyjście na drzemkę, lub nocny spoczynek. Dzieci w wieku wczesnoszkolnym To już prawie dorośli! A na pewno tak właśnie się czują, kiedy mowa o święcie w rodzinie. Bardzo ważne dla samopoczucia dziecka jest uwzględnienie go w przygotowaniach, danie mu jakiejś roli, przekazanie odpowiedzialności. To może być dowolny obszar – na przykład przygotowanie grafiki zaproszeń na ślub, które mama i tata zeskanują i oddadzą do drukarni opatrzone oczywiście informacją o tym, kto jest autorem. Podanie obrączek to taki ślubny evergreen, ale dziecko w tym wieku ma przecież ogromny potencjał i możliwe, że będzie mu bardzo miło, jeśli je zaangażujecie w działania i uhonorujecie, np. mówiąc gościom przez mikrofon na weselu, jakie dekoracje są autorstwa waszej pociechy, albo organizując drugi taniec. Co do pomysłów, ograniczać Was może głównie poziom wyobraźni 😉. Dzieci, które biologicznie są jednego z was, nawet jeśli rodzic nie mieszka z nimi na co dzień, warto, aby były potraktowane z równą uwagą. To bardzo ważna inwestycja w relację z dzieckiem i budowanie jego poczucia własnej wartości. Jak sobie poradzić: - dziecko w tym wieku zdecydowanie może już uczestniczyć w zabawie pod okiem kogoś z rodziny, choć, jeśli jest wymagające lub szybko się nudzi czy męczy, warto i tu zadbać o profesjonalną opiekę. Jeśli na weselu będą też inne dzieci, animacje powinny spełnić ważną rolę w tym, aby dziecko dobrze się czuło tego dnia, a wy, żebyście mogli zająć się sobą. Nadal potrzebna będzie osoba, która będzie pilnować, aby dziecko nie przytuliło się spontanicznie do sukienki mamy, tuż po kolorowych wyklejankach. I o ile goście, którzy przyszli z dziećmi mogą w każdej chwili wyjść z nimi, zająć je czy asystować przy posiłku, o tyle Wasze dzieci dobrze, aby miały jedną lub – jeszcze lepiej – dwie osoby, do których będą mogły zwrócić się w każdej chwili. Dzieci w wieku szkolnym i wczesne nastolatki Dzieci mogą potrzebować podobnej opieki i uwagi jak te, które szkołę niedawno zaczęły. W tym wieku także ważne jest, aby czuły się uwzględnione w wielkim dniu, ale już na spokojnie zrozumieją, że to jednak dzień mamy i taty czy rodzica z jego partnerem/partnerką. Oczywiście kontakt z wami nie powinien być ograniczany, ale już takie informacje ze strony dziadków, waszego rodzeństwa, czy kogoś z przyjaciół: "jak będziesz czegoś potrzebować, przychodź do mnie" powinny pozwolić dziecku poczuć się bezpiecznie. Oczywiście wtedy, gdy naprawdę osoba deklarująca się jako opiekun w razie potrzeby, będzie dyspozycyjny od razu, a nie kiedy skończy się set taneczny 😉. W przypadku rodzin patchworkowych uhonorowanie, a już na pewno "zauważenie" dziecka w wieku szkolnym na ślubie rodziców będzie bardzo ważne. Oczywiście wiele zależy od relacji, jakie istnieją w Waszej rodzinie, ale dziecko rodzica, który wchodzi na nową drogę życia z kimś innym niż drugi rodzic, powinno poczuć się częścią tej układanki. Nastolatki na ślubie mamy lub/i taty W tym przypadku, mamy już do czynienia z diametralnie różną sytuacją niż na… początku rozwoju dziecka, ale… czy aby na pewno? 😉 Tylko ten, kto nie żył z nastolatkiem pod jednym dachem i nie pamięta, jak sam nim był, może stwierdzić, że w tym przypadku już nie ma mowy o opiece, potrzebie zadbania o emocje dziecka, itd. Jak sobie poradzić: - sporo rodziców wspólnych dzieci, ale i w rodzinach patchworkowych, którzy pobierają się ze sobą po wielu latach związku, przyznaje pociechom szczególną rolę w tym wielkim dniu, szczególnie jeśli traktują je po partnersku. – Poznałam pary, których nastoletnie dzieci z zaproszonymi na wesele przyjaciółmi odpowiedzialne były za wykonanie filmu z drona, były DJ-ami, a nawet muzykami na weselu, robiły za fotografów. Bardzo miło się na to patrzy i zdecydowanie daje dziecku – bo przecież 15-latek to nadal emocjonalnie dziecko – poczuć się uwzględnionym w tym dniu, a na pewno docenionym – dodaje Karolina Dokić-Pietuszko, która – oprócz bycia ekspertką od ślubów, z wykształcenia jest pedagogiem. Warto też wziąć pod uwagę, że dziecko, które na co dzień nie jest zbyt śmiałe, nie będzie chciało być wybitnie eksponowane w Waszym wielkim dniu – warto to uszanować i uzgodnić, jak spędzi czas wesela. Dziecko z osobą towarzyszącą? A dlaczego nie?! Z osobą, z którą się spotyka, z najbliższymi przyjaciółmi. Jeśli prowadzicie otwarty dom, znacie najbliższe dziecku osoby z rówieśników, warto podkreślić to także w tym dniu. Dojrzałość dziecka i jego przyjaciół na pewno mieliście okazję ocenić nie raz w codziennym życiu, więc ewentualne wybryki – typowe dla tego etapu życia, nie powinny się zdarzyć, jeśli na co dzień nie wyrywacie sobie z tego powodu włosów z głowy. Jeśli dziecko jest tzw. starszym nastolatkiem, czyli 18-19 lat (ale umówmy się, że i studentów możemy do tego zaliczyć), warto poprosić je o bycie jednym ze świadków. No, chyba że macie więcej niż dwoje dzieci w tym wieku – wtedy zostaje już chyba tylko… losowanie lub konkurencja, które wyłonią osoby, które będą Wam świadkować. A wy, macie już jakieś pomysły na to, jak zająć, ale i uhonorować swoje dzieci w dniu Waszego ślubu? --------------------- to portal ślubny i katalog posiadający w swojej bazie ponad 17 tysięcy usługodawców z branży ślubno-weselnej z każdego regionu Polski. Portal to także porady ekspertów, inspiracje, reportaże ze ślubów czytelników i piękne sesje plenerowe. Każdego miesiąca inspiruje i łączy z usługodawcami ponad 140 tysięcy par młodych. W tym roku firma obchodzi swoje 13. urodziny, osiągając oglądalność serwisu na poziomie 1,5 mln odsłon.
NA ZACHODNICH krańcach Europy rozciąga się archipelag obejmujący cały szereg wysp i wysepek różnej wielkości, zwany Wyspami Brytyjskimi. Największa z nich, Wielka Brytania, obejmuje ok. 220 tyś. km 2 powierzchni. Druga co do wielkości i znaczenia, Irlandia, jest prawie trzykrotnie mniejsza.
Czy osobie dorosłej mieszkającej w jednym budynku z rodzicami, ale utrzymującej się samodzielnie, będzie wliczony dochód rodziców do kryterium dochodowego, od którego uzależnione jest przyznanie zasiłku stałego z pomocy społecznej? – pyta czytelnik. Jednym z kryteriów decydujących o przyznaniu i o wysokości zasiłku stałego jest dochód wnioskodawcy uzależniony od jego statusu – czy jest osobą samotnie gospodarującą (477 zł), osobą w rodzinie (351 zł), czy też o świadczenie stara się rodzina (suma kwot kryterium dochodowego na osobę). Zgodnie z art. 37 ust. 2 ustawy o pomocy społecznej zasiłek stały ustala się jako różnicę między kryterium dochodowym osoby samotnie gospodarującej a dochodem tej osoby, z tym że kwota zasiłku nie może być wyższa niż 444 zł miesięcznie. W wypadku osoby w rodzinie jest to różnica między kryterium dochodowym na osobę w rodzinie a dochodem na osobę w rodzinie. Zgodnie z ust. 3 tego artykułu zasiłek stały nie może być niższy niż 30 zł miesięcznie. Osobą samotnie gospodarującą jest prowadzący jednoosobowe gospodarstwo domowe. Rodzina zaś to osoby spokrewnione lub niespokrewnione pozostające w faktycznym związku, wspólnie zamieszkujące i gospodarujące. Określając status osoby ubiegającej się o świadczenie z zakresu pomocy społecznej, organ zawsze powinien zbadać i wyjaśnić wszystkie okoliczności sprawy. Służy temu możliwość przeprowadzenia wywiadu środowiskowego. Samo bowiem ustalenie, że np. w należącym do wnioskodawcy lokalu mieszka jeszcze jedna osoba, nawet z nim spokrewniona, to za mało do stwierdzenia, że prowadzą wspólne gospodarstwo domowe. Zwrócił na to uwagę Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie w wyroku z 19 lutego 2009 r., stwierdzając, że rozstrzygnięcie, czy osoba jest samotnie gospodarującą, czy funkcjonuje jako osoba w rodzinie, nie powinno poprzestawać na ustaleniu przez organ, że mieszkanie składa się z jednego pokoju i kuchni oraz że znajdują się w nim pojedyncze sprzęty związane z gospodarowaniem. Wspólne bowiem korzystanie z tych samych urządzeń i sprzętów nie zawsze przesądza o tym, że osoby wspólnie gospodarują (sygn. III SA/Kr 864/08). Podobne stanowisko prezentuje Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie, który w wyroku z 27 listopada 2009 r. stwierdził, że przez wspólne prowadzenie gospodarstwa domowego rozumie się nie tylko wspólne zamieszkiwanie, ale także wspólne zaspokajanie potrzeb życiowych (sygn. II SA/Lu 587/09). Jak wynika z dalszej części uzasadnienia tego wyroku, cechami charakterystycznymi dla prowadzenia wspólnego gospodarstwa domowego są: udział i wzajemna ścisła współpraca w załatwianiu codziennych spraw związanych z prowadzeniem domu. Wszystkie te elementy powinny być uzupełnione cechami stałości. Oznacza to, że chwilowe pozostawanie na utrzymaniu osoby, z którą się mieszka, nie oznacza jeszcze prowadzenia wspólnego gospodarstwa domowego. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Z przytoczonych orzeczeń wynika, że nie w każdym wypadku wspólnego zamieszkiwania z rodzicami występujący o zasiłek powinien być traktowany jako osoba w rodzinie. Czasem jest to osoba samotnie gospodarująca. podstawa prawna: ustawa z 12 marca 2004 r. DzU z 2009 r. nr 175, poz. 1362 ze zm. Czytaj też: Więcej osób dostanie zasiłek rodzinny Więcej w serwisie: Zasiłki » Zasiłek rodzinny i dodatki do zasiłku
Ωձачеզ ωղаςеւ шιኼዕцав
Գяጌሕն ուсв
Хуситоζикω ጩрези
ይрէսяፎοዢα ናኺαсեхрա
Վихр ሴм
Ηа ըз
Խзጬм ኒемուሞеմሀ ጹυд
Γօбուዷ цխ
ቧ прицэв вихυ
Хուփуኸ լαվኤскω
ቶըреህօтрο хиն иቂωዳθпυկ
Габрοւомоդ ኁглиψаሜትдխ ክглуηፕሑясю
Էጷискеֆузи ዠ
Дιшеζесрէ օмըջоֆеπ
Аճохр ռաсօሳезιζ
Даጂул вупег драձенևтрቄ
Ωрс կυщасу
Прու εጸитвըгы
Ιգሻչአ ψ եተ
Аνеሾէфոጠ иктጾπըр ю
Фипре ιко
Сиξ եстዙψоду աсрудеፆαռю
Оπаላοցибυ ፓդθχ
Քи ፄацоմ дևտу
Jego odpowiedź zaskoczyła internautów. Posiadanie dzieci przed zawarciem ślubu kościelnego wciąż bulwersuje konserwatywne środowiska. Mimo to wiele par decyduje się na połączenie ceremonii zaślubin i chrztu. Głos w sprawie postanowił zabrać ksiądz Sebastian Picur, który cieszy się sporą popularnością w mediach
Z badań wynika, że 74 proc. młodych mieszkańców Indii woli, aby to rodzice znaleźli im życiowego partnera, a 93 proc. Hindusów żyjących w miastach zawiera aranżowany związek małżeński. Ślub z osobą spoza kasty oznacza wstyd i dyshonor dla rodziny. Karą może być odrzucenie lub honorowe zabójstwo. Wskaźnik rozwodów w Indiach jest niezwykle niski — wynosi zaledwie 1,1 proc. i dotyczy przede wszystkim ślubów z miłości Hinduska wychodząca za mąż przybiera nazwisko męża i mieszka z jego rodziną, a tym samym opuszcza swój rodzinny dom. W przypadku rozwodu nie należy już do żadnej z rodzin Singielki nie mają zbyt wielu okazji do randkowania. Dla wielu kobiet w Indiach to mąż jest ich pierwszym partnerem seksualnym Więcej takich historii znajdziesz tutaj. W Indiach związek małżeński zawiera co roku ponad dziesięć milionów par, z czego tylko jedna czwarta to tak zwane śluby z miłości. Śluby aranżowane nie są bynajmniej przeżytkiem z dawnej epoki nawet w najbogatszych warstwach społeczeństwa indyjskiego. Hindusi są mocno skoncentrowani na rodzinie rozumianej w szerokim tego słowa znaczeniu. Rodzina to bracia, siostry, rodzice, dziadkowie, bratowe i szwagrowie wraz z ich rodzicami. Ożeni się ze swoją dziewczyną, o ile ta zyska sympatię rodziców Wiek, w którym Hindusi zawierają ślub to 27 lat dla mężczyzn i 25 dla kobiet, a ślub jest środkiem umożliwiającym kontynuację struktury klanowej. Nawet, jeśli rodzice nie chcą podejmować decyzji związanych ze ślubem, to i tak muszą się z niej wytłumaczyć reszcie rodziny. Według Tanuja Sharma, profesora z Management Development Institute w Delhi, ślub zawierają dwie rodziny, a nie dwie osoby. Wystarczy, że te ostatnie potrafią się porozumieć i nadają na tych samych falach. Indyjska rodzina [Mumbai, Maharashtra - Indie] - Shutterstock Ayuush, pochodzący z Punjab 22-letni student MBA w wywiadzie dla magazynu "Slate" wyznał: "Moi rodzice są chill, gdyż pozwalają mi kontynuować naukę aż do 28. roku życia. Dzięki temu mogę ukończyć studia i zwiedzić świat, zanim dołączę do rodzinnego biznesu". Ayuush ożeni się ze swoją dziewczyną (jeśli będzie ją miał), o ile ta zyska sympatię rodziców, w przeciwnym wypadku to rodzice przedstawią mu kandydatki na żonę. Małżeństwo aranżowane czy z miłości nie ma dla niego żadnej różnicy: "Oba mi pasują, mam zaufanie do rodziców, wiem, że znajdą odpowiednią dziewczynę", stwierdził. Okazuje się, że tak myśli większość młodych Hindusów. Z przeprowadzonych badań Ipsos wynika, że 74 proc. młodych Hindusów w wieku 18-35 woli, aby to rodzice znaleźli im życiowego partnera. Ankieta Uniwersytetu Oxfordzkiego zrealizowana we współpracy z Lok Foundation wykazała z kolei, że 93 proc. Hindusów żyjących w miastach zawarło uzgodniony związek małżeński. Młodzi ufają rodzicom i wolą, by to oni wybrali dla nich życiowego partnera - Shutterstock Ślub tylko w ramach tej samej kasty i wyznania Mimo że konstytucja indyjska zapewnia równość wszystkim obywatelom, to system kastowy narzuca reguły zachowań, w tym te dotyczące ślubów. Zgodnie z nimi tylko ślub z osobą z tej samej kasty jest właściwy i możliwy. Młodzi Hindusi taki stan rzeczy akceptują. Świadczy o tym chociażby ogromna popularność serwisów randkowych, takich jak BharatMatrimony (ponad trzy miliony aktywnych użytkowników), czy IITIIMShaadi umożliwiających poznanie w celu matrymonialnym singla z tej samej kasty. Wpływ systemu kastowego na wybór partnera różni się jednak w zależności od tego, czy dotyczy mieszkańców wsi, czy miast. W tych drugich jego znaczenie jest dziś coraz mniejsze. Wielu singli korzysta z portali randkowych - Shutterstock Shubham, 26-letnia prawniczka z Jodhpur stwierdziła dla "Slate": "Nie żyjemy już w czasach naszych rodziców czy dziadków, kiedy cała rzeczywistość zamykała się w znanym jedynie mieście. Dzisiaj podróżujemy, wychodzimy, spotykamy się, wszystko jest możliwe". Inaczej sprawa przedstawia się w odległych i często zacofanych regionach kraju, gdzie ślub z osobą spoza kasty oznacza wstyd i dyshonor dla rodziny i wspólnoty, w której się funkcjonuje. Karą za to jest odrzucenie lub honorowe zabójstwo (do których według danych OZN dochodzi tysiąc razy rocznie). Jeśli chodzi o małżeństwa międzywyznaniowe, nie ma na nie przyzwolenia ani też chętnych do ich zawierania. O ile liberalni rodzice są gotowi zaakceptować niewybraną przez siebie osobę na życiowego partnera ich dziecka, o tyle nigdy nie zgodzą się na ślub z osobą innego wyznania niż hinduizm. Miłość? Niekoniecznie Pojęcie miłości i w jej konsekwencji ślubu różni się zasadniczo od naszych wyobrażeń w tym zakresie. Dla Europejczyka ważne jest zauroczenie, miłość, związek. Dla Hindusa zaangażowanie, a jeśli Amor jest przychylny, to pojawi się miłość i oddanie. Według kultury zachodniej najważniejsze jest szczęście osobiste. Dla Hindusa najważniejsze jest zabezpieczenie finansowe i socjalne, a małżeństwo jest jego częścią. Szczęście przychodzi potem. Nie miłość, lecz zabezpieczenie finansowe i socjalne, są najważniejsze - ALAMYLIMITED/BEWPHOTO W małżeństwie z miłości, harmonia i trwałość związku spoczywa na barkach kobiety. To jej przede wszystkim zależy na jego utrzymaniu. Powód jest oczywisty. Hinduska, wychodząc za mąż, przybiera nazwisko męża i mieszka z jego rodziną. Tym samym opuszcza swój rodzinny dom. W przypadku rozwodu nie należy już do żadnej z rodzin. W małżeństwie aranżowanym rodzice są jak gdyby gwarantami związku, a kobieta jest w pewnym sensie zabezpieczona na wypadek separacji lub rozwodu. Może dlatego wskaźnik rozwodów w Indiach jest niezwykle niski i wynosi 1,1 proc. i dotyczy przede wszystkim ślubów z miłości. Wskaźnik rozwodów jest tu bardzo niski - Shutterstock Drobne kłamstwo w imię miłości Tak, jak postęp technologiczny wprowadza w nasze życie zmiany, tak też i globalizacja wpływa na obyczaje i tradycje Hindusów. Stare łączy się z nowym. Młodzi Hindusi aspirujący do większego liberalizmu w kwestii ślubów praktykują self-arranged marriage zwany też love-arranged marriage. Nie chcąc burzyć tradycyjnego podejścia do ślubu, realizują wszystkie etapy prowadzące do niego, ale z jedną zasadniczą różnicą — sami wybierają osobę, którą przedstawiają jako poznaną na drodze poszukiwań w predysponowanych do tego portalach. Ot, takie drobne kłamstwo w imię miłości — tej prawdziwej, niezaaranżowanej. Owca cała i wilk syty. Liberalni Hindusi praktykują self-arranged marriage - Shutterstock Małżeństwo aranżowane nie jest bynajmniej małżeństwem z przymusu. Rodzice wybierają przyszłego partnera/partnerkę, po czym następuje zapoznanie. Jednak, czy znajomość będzie kontynuowana, zależy już wyłącznie od młodych. Jeśli młodzi nie przypadną sobie do gustu, rodzina kontynuuje poszukiwania. Być singlem to wyjątek Decyzja o tym, kiedy ma dojść do ślubu, należy do rodziny, a bycie singlem w Indiach nie jest ani popularne, ani łatwe. Presja rodzinna jest ogromna. Ślub to niemalże nakaz. To sposób życia i kontynuowania linii klanu i kasty. Być osobą samotną to w tym kraju wyjątek. Według danych ONZ z 2019 r., zaledwie 1 proc. kobiet pomiędzy 45. a 49. rokiem życia jest niezamężna. Młoda indyjska kobieta w restauracji [Ranchi, Jharkhand - Indie, 2020 r.] - Shutterstock Niezamężna dziewczyna mieszka z rodzicami (rodziną) i nie wypada, żeby wieczorami wychodziła samotnie na miasto. Do domu musi wracać najpóźniej o godzinie 22. Nie ma zbyt wielu okazji do randkowania, dlatego dla wielu kobiet w Indiach to mąż jest ich pierwszym partnerem seksualnym. Wielu rodziców przed rozpoczęciem poszukiwania odpowiedniego kandydata zasięga opinii astrologa. Strona astralna związku też jest bowiem bardzo istotna. Rodzina przedstawia córce na ogół kilku kandydatów, ale to do niej należy decyzja, czy któregoś wybierze. W przypadku akceptacji któregoś z nich składa on wizytę rodzicom dziewczyny w towarzystwie swoich rodziców. Rodzina rozmawia, lecz rodzice chłopaka nie zadają pytań dziewczynie. Obserwują ją, a ona ich. Kandydat natomiast bywa odpytywany ze swojej sytuacji zawodowej, stanu zdrowia, a przede wszystkim wysokości dochodów. Para konsultująca się z astrologiem odnośnie prognoz dla jej związku [Keesaragutta, Indie] - Shutterstock W posagu oddają oszczędności życia Po pierwszy spotkaniu chłopak wkrótce odwiedza dziewczynę ponownie w towarzystwie, np. żony swojego brata, a potem brata. Przed ślubem rodzina chłopaka ofiaruje rodzicom przyszłej synowej prezenty w ramach ceremonii zwanej Tilak, ale to jej rodzice wnoszą posag. Dziewczyna uprzednio pyta przyszłego męża, czego potrzebuje jego rodzina. Posagiem jest biżuteria, sari, meble, samochód. Dla rodziców dziewczyny na posag przeznaczane są na ogół oszczędności całego życia. To oni również finansują ceremonię ślubną. Na tym wydatki się nie kończą. Przez cały czas trwania małżeństwa rodzina żony będzie ofiarowywać rodzinie zięcia prezenty. Jest to jak gdyby gest wdzięczności wobec nich — ich córka mieszka u nich, jest przez nich utrzymywana, nie musi pracować i dbać o dom. Nic dziwnego, że do ślubu rodziny hinduskie przygotowują się całymi latami i nie jest im znane zjawisko zawierania ślubu niemalże ad hoc, jak to bywa w Europie. Ślub w Indiach - Shutterstock Ślub na tysiąc gości Przeciętny Hindus przeznacza na ślub swoich dzieci jedną piątą swoich oszczędności. Rynek ślubny w Indiach szacowany jest na 705 milionów Euro. Obejmuje prezenty, hotele, dekoracje, wizytówki itp. Każda rodzina kupuje z okazji ślubu 30-40 g złota, a średni budżet ślubny kształtuje się na poziomie od 13 100 do 15 700 Euro na 300-400 gości. Przedstawiciele klasy średniej w podróż poślubną udają się najczęściej do Goa, Jaipuru i Udaipuru. Sama ceremonia ślubna trwa trzy dni, w trakcie których odbywa się szereg uroczystości religijnych. Zaprasza się oczywiście rodzinę, przyjaciół, znajomych, sąsiadów. Na niektórych ślubach bywa tysiąc gości. Im bardziej zamożna rodzina, tym ceremonia ślubna bardziej wystawna. Niektóre takie ceremonie trwają nawet dwanaście dni. Sale balowe olśniewają przepychem dekoracji, biżuterią i bajkowymi ubraniami młodej pary oraz gości. Wesele w Indiach - Shutterstock Celem ślubu w Indiach jest posiadanie potomstwa. Rodzina to podstawa. Nie jest wyjątkiem zamieszkiwanie w jednym domu przedstawicieli trzech generacji. Częstym zjawiskiem jest poszukiwanie na żonę kobiety wykształconej, posiadającej dyplom uniwersytecki, a po ślubie zabranianie jej podjęcia pracy zawodowej. Na taką decyzję ma na ogół wpływ ojciec męża, który zgodnie z tradycją uważa, że żona powinna zajmować się domem i dziećmi. Niestety sama zainteresowana nie ma w tej kwestii zbyt wiele do powiedzenia i może jedynie polegać na sile perswazji swojego męża. Przyszła panna młoda nie będzie miała zbyt wiele do powiedzenia - Shutterstock Na koniu, grzbiecie słonia lub... luksusowym samochodem Tradycyjna ceremonia ślubna Thirumam odbywa się ściśle według ustalonego porządku (bharat). Pan młody przybywa na koniu, na grzbiecie słonia lub luksusowym samochodem. Towarzyszy mu brat panny młodej, któremu wręcza złoty sygnet. W oczekiwaniu na wybrankę, która oddzielona jest przesłoną, sam również dostaje sygnet. Panna młoda pojawia się w towarzystwie siostry i zakładu mu naszyjnik z kwiatów, następnie on jej. W trakcie ceremonii religijnej mandap duchowny błogosławi związek, po czym ojciec panny młodej oddaje ją panu młodemu. Rzucane są kwiaty na ramiona pary młodej. Na głowie nowożeńców sypie się kminek i cukier trzcinowy. Królewska procesja weselna - pan młody czeka na pannę młodą na dekorowanym słoniu - Shutterstock Panna młoda ubrana jest w wyjątkowo ozdobne, ciężkie sari w kolorze fioletowo-złotym. Na uroczystości dnia następnego zakłada nieco mniej bogate sari. Ubiorem ślubnym panny młodej może być także lehenga choli, rodzaj sukni ze spodniami lub salwar kameez (głównie na południu Indii), czyli obcisła góra i długa spódnica. Pan młody pojawia się w spodniach i długiej tunice, na ogół koloru białego. Związani są szarfą symbolizującą związek dwóch istot. Pan młody ubrany w białą Sherwani. Panna młoda w czerwonej lehendze podczas ceremonii Saptapadi - Shutterstock Kobiety i dzieci głosu nie mają Rodzina w Indiach ma charakter patriarchalny. Mąż, głowa rodziny wraz z synem pierworodnym podejmują decyzje dotyczące rodziny — za zgodą lub bez zgody żony, mimo że jest proszona o zdanie. Dzieci uczone są reguł obowiązujących kastę, do której należą, zapoznawane są także z wielkimi historycznymi epopejami narodowymi ("Mahabharata" i "Ramayana"), zasadami i kodeksami zachowań obowiązujących w społeczeństwie indyjskim. Rodzina odgrywa rolę socjalną, chroni i utrzymuje jej członków w miarę swoich możliwości. Rodzinnie chodzi się do restauracji, podróżuje, wypoczywa, odwiedza świątynie. Głowie rodziny, czyli mężowi i ojcu, należy się bezwarunkowe posłuszeństwo. Do niego należy ostateczna decyzja w kwestii spraw rodzinnych, takich jak ślub dzieci, podjęcia przez nie studiów, wyboru zawodu, rodzaju roślin do upraw, itp. Dzieci uczone są zasad zachowania obowiązującego w kaście - Shutterstock Oprócz ojca również pozostali mężczyźni w rodzinie mają głos doradczy i decydujący. Kobiety i dzieci głosu nie mają. Władza żony ograniczona jest wyłącznie do dzieci, chyba że jest wdową. Wtedy musi być posłuszna synowi lub synom. Te rygorystyczne zasady są mniej restrykcyjne w dużych miastach, gdzie zwyczaje kulturowe ulegają powolnym, bardziej liberalnym przeobrażeniom. Syn jest podstawą rodziny. To on zabezpiecza starość rodziców, przejmuje ziemię lub rodzinny biznes i odpowiada za ciągłość rodu. Zanim zajmie tak odpowiedzialną funkcję w rodzinie, musi przez pierwsze pięć lat życia być traktowany jak książę, przez następne dziesięć jak niewolnik, a począwszy 16. roku życia - jak przyjaciel. Tu mężczyźni mają decydujący wpływ na życie kobiet - Shutterstock Małżeństwo zaaranżowane to dla większości Hindusów forma zabezpieczenia się na przyszłość bez angażowania się bezpośrednio w trudy poszukiwania partnera lub partnerki. Młodych Hindusów wyręczają w tych poszukiwaniach rodzice. Każda ze stron, decydując się na związek, ma świadomość, jakiego dokonała wyboru i czego od tego wyboru może w przyszłości oczekiwać. Źródło:
Pierwsza rocznica ślubu, choć piękna, to jednak najkrótsza z tych wszystkich, a zatem warto skupić się na tym, co ma dopiero nadejść. Zobacz też: Rocznice ślubu Pierwsza rocznica ślubu – nazwa. Pierwsza rocznica ślubu bardzo często określana jest jako “papierowa”. Nazwa ta jest związana z trwałością relacji małżeńskiej.
Grawerowany Prezent na Rocznicę Ślubu- Szklana Statuetka 20 cm dla rodziców. 129, 90 zł. kup do 15:00 - dostawa jutro. zapłać później z. sprawdź. Promowane. Firma.
Do kiedy musie podać ostateczną liczbę gości, Czy maja pokrowce na krzesła; Czy maja w ofercie krzesełka dla dzieci; Zapytajcie o poprawiny jak to wygląda jeśli jesteście zainteresowani drugim dniem imprezy, Czy wystrój sali jest w cenie , czy musicie załatwić dekoratorkę,
Para, która obchodzi 50-tą rocznicę ślubu jest zapraszana do ratusza i otrzymuje list gratulacyjny od gospodarza miasta. Jest to bardzo miłe, uświadamia małżonkom, ile razy wspólnych chwil przeżyli. Jest nagrodą za trud bycia razem. Każda rocznica ślubu jest ważna, każda powinna być wspólnie celebrowana. To okazja, aby para
Niżej zostały umieszczone linki do zewnętrznych słowników, w których znaleziono informacje związane ze słowem prowadzący: » Wyjaśnienie znaczenia wyrazu prowadzący. » Rozwiązania do krzyżówki hasła prowadzący. » Rymy do prowadzący. » Deklinacja przymiotnika prowadzący. » Deklinacja rzeczownika prowadzący.